sobota, 10 sierpnia 2013

19


Niedziela- dzien po balu

Lezalam w lozku, nie moglam spac, nie moglam jesc, czulam sie wstretnie.Czulam ze niebawem wydarzy sie cos strasznego . Że ucierpi przy tym wiele osob. Tak jak zaczelam przypominac sobie to co czulam od kilku dni . Usiadlam na lozku i schowalam twarz w dloniach. Cholera to przeczucie nie dawalo mi spokoju.
-co sie dzieje-zapytal moj brat ,przyszli wszyscy moi znajomi w Tym Zayn i Liam
-wkrotce cos sie wydarzy ,czuje to -powiedzialam glosno oddychajac, zaczelam sie denerwowac- mialam wizje Louis, blagam sciagnij tu tate i wujów, potrzebuje ich -powiedzialam tym razem juz cala zaplakana, nie potrwafilam poskladac obrazow pojawiajacych sie w mojej glowie w calosc
-przestan nas straszyc-powiedziala Caroline
-Carol, jestes czarownica, powinnas wyczuwac to co ja, mam pojawiajace sie obrazy przed oczami min. martwych uczniow lezacych we krwi na trawniku przed szkola, powieszonego dyrektora
-udowodnij ze nie wymyslasz Eliza błagam Cie - powiedzial Louis kleczac przy mnie
-Harry -powiedzialam - twoja matka ma znamie nad kostka -zamarli
-mo moja matka nigdy nie byla w tej szkole,skad to wiesz-powiedzial przerazony . Nie zdarzylam odpowiedziec zadzwonil moj ojciec , wyczul ze cos sie ze mna dzieje.
-tatku-powiedzialam zaplakana - cos sie stanie, prawda ? -zapytalam -mam wizje, blagam powiedz ze to nie jest moj kolejny dar
-jest,  przykro mi Kochanie -czemu on nie chce nic powiedziec?
-co sie dzieje? tato !!!!-powiedzialam placzac, moi przyjaciele siedzieli przy mnie
-jest kilkudziesieciu zwolennikow w szkolach dla normalnych ludzi Elizo, zbuntowali sie, bedziecie musieli z nimi wygrac
-ale przeciez nie damy rady
-pomozemy wam, od tego jestesmy , nie wiadomo kiedy to sie wydarzy, oni buduja armie, przemieniaja masowo ludzi  w wampiry i wilkolaki -zamarlam
-tato, nie kalm , ja nie pozole skrzywdzic szkoly !!!!-krzyknelam i sie rozlaczylam
-co sie dowiedzialas-zapytal Zayn
- chca zniszczyc nasza szkole -powiedzialam
-kto ?-zapytal Liam
-zapewne Asaf i jego armia ktora zaczyna budowac na dzien ataku
-kto to kurwa asaf ? -wrzasnal Niall .Spojrzalam na Louisa ktory kiwnal glowa na znak ze czas powiedziec kim jest moj ojciec.
-Asaf to odwieczny wrog naszego ojca i wujów,nie mógł zniesc mysli ze moja rodzina jest wyzej niz on a on jest tylkio wampirem i ciagle utrudnia nam zycie.
-kim jest wasz ojciec, mysle ze czas na jakies wyjasnienia-powiedzial Harry .Wzielam gleboki oddech nim zaczelam mowic.
-Jesem Eliza Tomlinson Motei , a to mój brat Louis Tomlinson Motei -zatkało ich - jestesmy dziecmi Mar'a Motei jednego z trzech braci ktorzy stworzyli wampiry, hybrydy i wilkolaki, czyli nas wszystkich. Jestescie wszyscy od tej trojki braci . Mojej najblizszej rodziny . -nie chcialam tak dlugo skrywac przed nimi prawdy ale musialam to zrobic, nie mogli wczesniej wiedziec
-chcesz powiedziec ze twoj stary i wujowie to trojka najpotezniejszych wampirow na swiecie,o ktorych czytalem legendy ? zapytal Harry
-tak, są hybrydami tego juz nie musze wam tlumaczyc? -pokiwali przeczaco glowami -przepraszam ze tak pozno o tym mowie, musielismy trzymac to w tajemnicy.
-kto wiedzial ? -zapytal Niall
-Liam , Caroline i  rada pedagogiczna-powiedzialam
-niewazne teraz kto wiedzial a kto nie!!! Trzeba ratowac nas i szkole. Musimy byc przygotowani. -madrze podsumowal Liam.
-trzeba pozormawiac z dyrem i zorganizowac szkolenia dla uczniow ktorzy nie potrafia walczyc -zaproponowal Harry 
-swietny pomysl -odrazu ozylam 
-dziekuje ze mi pomagacie-powiedzialam
-siedzimy w tym razem !!!!! -powiedzial Liam-jestesmy przewodniczacymi tej szkoly oraz krolem i krolowa-scisnal moja dlon 
-dziekuje Li -powiedzialam 
-Podzielmy sie na grupy, np Eliza i Li, ja i Harry, Zayn i Louis , Caroline i -zawisil sie Zayn
-ja i Eliza mamy wystarczajaco duzo mocy by uczyc same, podzielcie sie na grupy, by bedziemy uczyc same-powiedziala Caroline
-dziekuje wam jeszcze raz, nasz ojciec przyjedzie z wujami i swoimi ludzmy , to jakies 50 osob, i starych wampirow
-powiedzialam
-amy rade tym gejom -powiedzial Niall jedzac jakies kulki
-nawet teraz jesz?-powiedzialm
-nabieram sił -no kurwa !!!
- oj Nialler-zasmielismy sie wszyscy glosno
Jednego bylam pewna, nikt ie jest w stanie pokonac dwoch najwazniejszych rzeczy na calej kuli zmieskiej. Chocby sie dwoil i troil nie pokona ich jezeli sa szczere i prawdziwe. Dlatego bylam pewna ze wygramy bo MILOSC I PRZYJAZN byly nie do pokonania a my posiadalismy te dwa najwieksze na swiecie dary .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz