poniedziałek, 1 lipca 2013

14

Siedzialam w pokoju, wstydzilam sie wyjsc, od momentu gdy Liam poszedl nie widzialam go az do biezacego dnia. Byl ranek, zaraz mialysmy wyjsc do szkoly, a ja nie wyobrazalam sobie siedziec miedzy nim a moim chlopakiem, wiedzielam ze bedzie to krepujące, wyszlysmy z Caroline zamykajac za soba drzwi od pokoju.
Gdy weszlam do klasy, Liam usmiechnal sie wyszczerzajac zeby, odwzajemnilam usmiech, Zayna nie bylo. Szedl za mna.
Z-dzien dobry kochanie-stanal do mnie tylem i dal mi bukiecik stokrotek,przylozylam je do niosa patrzac Liamowi w oczy, usmiechnelam sie po raz kolejny.
-dzien dobry Miśku-powiedzialam odwracajac sie do swojego chlopaka i dajac mu caluska w usta.Usiedlismy do lawki, Liam przysunal sie do mnie tak blisko jak tylko mogl.Zaczelam sie smiac bo to co robil zwyczajnie tego wymagało.
-Liam-mruknelam do niego udajac ze czytam cos na plakacie wiszacym tuz nad nim
L-ladnie wygladasz-udal w powietrzu ze daje mi calusa
-przestan , to chyba byl blad
Z-mowilas cos kotku?
-tak, ze na tamtym plakacie  byl blad ale widocznie wymienili plakat-Liam zaczal sie glosno smiac, no tak przeciez co ja gadalam za bzdury, o jakis plakatach ? Co mi do łba strzelilo zeby wymyslac takie wykrety. Lekcja szybko sie skonczyla i mielismy przerwe.
L-Zayn moze wezmiesz dzis Elize ja wezme moja Luciane i pojdziemy gdzies we czworke-co on mial za pomysly ? robil to ewidentnie specjalnie
-Zayn posiedzmy w pokoju, chce spedzic z Toba dzien-powiedzialam, Zayn zaszedl mnie od tylu
Z-sam widzisz bro-Liam odszedl i powedrowal do Harrego -nie chcesz z nim przebywac ?
- Nie chodzi o to Zayn, poprostu chce spedzic czas z Toba.
Przerwa sie skonczyla a my wrocilismy do klasy. Liam zachowywal sie dziwnie, caly czas staral sie nawiazac ze mna kontakt wzrokowy, jak nie wzrokowy to cielesny, dotykal mojej nogi swoja, kurde on jeszcze bardziej mi sie podobał. To bylo kochane co robil. Tylko szepnal cos na temat wczorajszego poranka, robilam sie czerwona jak burak. Lekcje sie sknczyly, poszlam z Zaynem na obiad a pozniej do jego pokoju.

                                                                                               Liam                                  ***                      

Tak chcialo mi sie smiac gdy Eliza rumienila sie za kazdym moim spojrzeniem i cokolwiek bym jej nie powiedzial.Bylem zazdrosny o to ze chciala caly dzien spedzic z Zaynem, w ogole  nie wiem czemu ale od tego pamietnego dnia w lochach gdy uslyszalem ze mnie kocha,nie potrafilem przestac o niej myslec,  zaczalem powaznie zastanawiasc sie nad swoim zwiazkiem. Nie wiedzialem czy ma on jeszcze sens. Przeciez w głowie caly czas miałem  ją , dziewczynę o zniewalającym słodkim uśmiechu i oczach koloru laguny. Była tak piękna, jej brązowe wlosy zawsze byly niedbale splątane w koka bądz wirowaly na wietrze kazdy w swoja strone gdy wiał wiatr,zupelnie jakby zyly wlasnym zyciem. Eliza byla niesamowita. Zaczynale chyba czuc cos do tej złośnicy. Uwielbialem jak sie denerwowala i nerwowo gryzala swoja dolną wargę. Z tym grymasem na twarzy wygladala wtedy tak komicznie. Tego dnia caly dzien zaczepialem Elize, ona ciagle sie denerwowala, a ze podobalo mi sie to robilem to coraz bardziej. W koncu zbyla mnie gdy zaproponowalem wspolny wypad i powiedziala ze chce ten dzien spedzic z Zaynem. siedzialem teraz w swoim pokoju i sluchalem glupiego smiechu Nialla i jego pierdzenia co 5 sekund. Oczywiscie nikomu nie powiedzialem co zdarzylo sie poprzedniego ranka, mialem nadzieje ze Eliza tez tego nie zrobila. Swiadczylo by to o nas, oboje mielismy kogos a zrobilismy takie troche swinstwo. Skonczylem myslec o Elizie bo przerazil mnie zegar wskazujacy godzine 18, tyle godzin nie odezwalem sie do nikogo myslac tylko o niej, cos dzialo sie ze mna nie tak. Ja wcale nie chcialem sie w niej zakochiwać. Otrzasnalem sie i juz mialem zaproponowac chlopakom wyjscie na piwo do miasta gdy Harry otworzyl swe usta.
H-mysle ze Eliza swietnie postapila z tym ze powiedziala ze pojdzie z nasz trojka na bal-o ranyyyy znowu temat o Elizie, a tak chcialem przed nim uciec
N- z poczatku myslalem ze blefuje ale ona naprawde pojdzie ze mna ,toba i Malikiem, kochana jest
-idziemy na piwo ?-przerwalem im
H-mozemy isc, dzwonimy do Malika?
-jest zajety -nie chcialem mowic jej imienia bo a kazdym razem widzialem wtedy jej piekna twarz
N-z Elizka spedza caly dzien-ahhh musial jak zwykle urwać
H-no to chodzmy
Poszlismy do miasta, usiedlismy w clubie 'Pelicana' cuchnacym alkoholem i  petami, nie przeszkadzalo to nam, chcielismy sie napic angielskiego piwa i porozmawiac jak za dawnych czasow.


                                     ***

Siedzielismy z Zaynem w jego pokoju gdy wpadl na pomysl by wyjsc na piwo. Oczywiscie nie odmowilam, zaproponowalismy to mojemu bratu i Caroline bo Harry , Liam i Niall chyba gdziesz wyszli, nie moglismy sie dostac do ich pokoju. Wsiedlismy wiec w mje auto i ruszylismy do miasta.
Lo-czemu oni zawsze tobie ulegna-zrobil mine zbitego psa nr 1290
 i pokrecil glowa
Z-chodzi ci o jej furkę? -powiedzial usmiechniety Zayn
Lo-no zobacz, co za maszyna, ja moge pomarzyc
-powiem to tylko raz, nie trzeba bylo odwracac sie ode mnie, nie mialabym teraz auta-rzucilam i towarzystwo umilklo-gdzie my jedziemy?
C-ahh jedzmy do ' Palicana' tam zawsze cos sie dzieje-rzucila moja przyjaciolka, wiec i pojechalismy do tego klubu.
Weszlismy do srodka, tlum ludzi dal sie we znaki od samego wejscia, czulam ich pulsujace zyly doslownie na moich ustach. O ranyyyy obym tylko nie pękła-pomyslalam. Zayn scisnal moja dlon i ruszylismy w poszukiwaniu stolika.Nie bylo miejsc, usiedlismy wiec przy barze. Zamowilismy na raz po 3 kieliszki tequili na glowe by zaczac impreze z hukiem. Louis i Caroline chyba byli razem bo cwierkali jak zakochane ptaszki wiosna.Cieszylam sie ze to moja porzyjaciolka a nie jakas flondra bedzie moja bratowa.Kochalam ją, byla dla mnie kims wiecej niz przyjaciolka.Byla jak siostra ktorej nie mialam a zawsze chcialam miec. po kolejnej kolejce 3 kieliszkow i papierosie alkohol uderzyl z wielkim hukiem w moja glowe, zlapalam Zayna za reke i wyciagnelam go na parkiet . Piosenka byla akurat by pokrecic tylkiem, a ze bylam wstawiona tarłam swoja pupa o krocze mojego chlopaka. Chyba mu sie to podobało bo wyczulam wzgrubienie.
z-kochanie , napij sie mnie-powiedzial a jego oczy zablysly,zebami ugryzl swoj nadgarstek a z niego poleciala bordowa ciecz, bylam pijana wiec zrobilam to samo, pilismy swoja krew wzajemnie, polaczylismy sie. To moglo skonczyc sie tylko jednym.


                                               ***


Liam
Siedzielismy pijac , pijac i pijac , gdy mielismy za malo udalismy sie do baru...a tam zobaczylismy naszych przyjaciol, przywitalismy sie z nimi jakby minal rok od naszego ostatniego spotkania, wiadomo, pijane łby. Powiedzieli ze Zayn i El sa na parkiecie wiec zaczalem szukac ich zwrokiem. Skanowalem parkiet uwarznie gdy natknalem sie na parę, to byli oni. Ich usta byly w siebie wpite, calowali sie tak namietnie jakby zaraz mieli zaczac uprawiac seks przy wszystkich, co jestdo cholery? -pomyslalem, niewatpliwie bylem kurewsko zazdrosny.
Mialem ochote podejsc do nich, zlapac ja, przerzucic na swoje ramie i wyniesc z tego melinskiego klubu. Nie zrobilem jednak tego , postanowilem dac sobie spokoj i zachowywac sie normalnie. Mialem satysfakcje z tego ze pierwszy raz Eliza miala ze mna a nie z nim, nie wiem dlaczego w ogole myslalem takimi kategoriami, Zayn byl moim najlepszym przyjacielem od pieluchy. Teraz zaczynala nas porozniac dziewczyna, nie chcialem stracic kogos tak waznego w swoim zyciu.
Dziewczyna odejdzie a przyjaciel zostanie, to slowa mojego dziadka i mial tu absolutna racje. Zayn z El podeszli do stolika, El miala w kaciku swoich ust krew, Louis zwariował.
Lo-co ty wyprawiasz, karmisz sie publicznie?-wrzasnal jej do ucha
E-ja nie-nie zdarzyla dokonczyc gdy Zayn jej przerwal
Z-my smakowalismy siebie bro -klepnal go w ramie a Louis i Harry zrobili szydercze usmiechy
Lo-a to inna sprawa, siostra ty diablico -nie wiedzialem o co im chodzi. Wzialem Harrego na bok, wiedzialem ze jest nawalony i powie mi prawde.
-gadaj co to znaczy jak wampiry pija swoja krew
H-to taki jakby akt malzenstwa zawarty w tym momencie, beda wtedy od siebie uzaleznieni, jedno nie wytrzyma bez drugiego  dnia. Jedno bedzie moglo mowic drugiemu co ma robic a czego nie ma i drugie bedzie sie sluchalo. To nazywa sie dokladnie Wiez Krwi. -oszalalem z zazdrosi, co teraz bedzie, Oni beda na zawsze razem, nie powiem ale chyba mialem nadzieje ze Eliza z nim zerwie, teraz juz stracilem je doszczednie. Przytaknalem tylko na ostatnie zdanie Harrego i wrocilismy do stolika. Zauwazylem ze Zayna nie ma a Eliza kieruje sie w strone wyjscia, postanowilem chwile odczekac i wyjsc do niej.




                                               ***

Stalam oparta o mur wdychajac swieze powietrze. Z kazdym oddechem robilo mi sie lepiej i lepiej, zdecydowanie za duzo wypilam.
Bylam przeszczesliwa z Zaynem, nie wiem co odbilo mi tej nocy ale zdecydowanie w tym momencie chcialam wrocic do niego i dalej sie z nim obmacywac. Poszlam do samochodu by napic sie coli, wiedzialam ze w schowku mialam zapasowa puszkę, otworzylam drzwi i usiadlam na miejscu pasazera. Bylo ciemno jak w dupie. Rozlozylam sie na fotelu pijac colę, odplynelam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz