czwartek, 27 czerwca 2013

10

7.11

Zaspana schodzilam po schodach na dół krzyczac:
-jak myslicie , kto dzis jedzie na przejazdzke nowym samochodzikiem-i juz mialam powiedziec 'ja ' gdy weszlam do kuchni i tam zobaczylam ją,nie bylo nikogo tylko ona.Stala tam w swojej pizamie w smerfy i w kapciach misiach.Blond wlosy spiete miala w koczka ,dosc rozwalonego przez noc jak sie zdaje. I patrzyla na mnie , a ja na nia. Stalysmy tak chwile wpatrujac sie w siebie wzajemnie , gdy zobaczylam ze lzy naplywaja do jej oczu ,postanowilam sie odezwac.
-co ty tu robisz?
C- ja, ja przepraszam to byl pomysl Louisa i twoi rodzice sie zgodzili i ja tak chcialam Cie zobaczyc i przeprosic za swoje chamstwo i powiedziec ze tesknie-zaczela dukac placzac
-spokojnie, powiedz powoli i nie placz- podeszlam blizej
C-Eliza ja tak tesknilam za naszymi rozmowkami w nocy i za sniadaniami rano, nawet za tym ze zawsze gdy ja chcialam suszyc wlosy to ty mi zabieralas na bezczela suszarke i ze dym papierosow z tarasu wpadal do pokoju i smierdzialo.-powiedziala po czym lzy naplynely mi do oczu i tez zaczelam beczec
-kocham Cie, ja tez tesknilam-powiedzialam
C- a ja kocham Ciebie- przytulilysmy sie mocno i zadna z nas nie zamierzala puscic
-a na ile przyjechalas?
C- na ile bedzie trzeba-puscilysme sie wreszcie
- co w szkole?
C-Liam zorganizowal bal na 6 grudnia
-naprawde?
C-tak
-a z kim idzie?-no samo mi to z ust wyszlo, Caroline zrobila dziwna minę
C- nie wiem
-ahaa, chodz zjemy sniadanie, a Ty wczoraj przyjechalas?
C- taaak , ja nie chcialam Cie budzic-zjadlysmy sniadanie, ogarnelysmy sie oczywiscie klocac przy tym o suszarke i zeszlysmy na dol by porozmawiac z rodzicami ktorzy wrocili juz do domu.
-ja chcialabym wam bardzopodziekowac ze Caroline przyjechala, i prosilabym by ktos przeniosl jej lozko do mojego pokoju, chcemy spac razem tak jak w szkole
m-zaraz powiem Damianowi zeby to zrobil
- a kto to ?
t-twoj ochroniarz, od dzis prascuje dla Ciebie
-ale tato, ja nie-przerwal mi w pol zdania
t- bez dyskusji,Damianie chodz do nas- tata zawolal ochroniarza a oczy prawie wyszly mi ze zdziwienia,on byl cudny opalony, czarne wlosy, czarne oczy , wysoki i umiesniony,ciaaaa choooooooo.
D-co mogę dla pani zrobic?-powiedzial,pocaluj mnie! pomyslalam ale to nie byloby na miejscu hahaha
-chcialabym by lozko mojej przyjaciolki zostalo przeniesione do mojej sypialni, i nie jestem pani tylko Eliza-chlopak usmiechnal sie i kiwnal glowa , a moj tata zaczal swoj wyklad gdy ten tylko wyszedl
t-przypominam o zakazie posiadania chlopaka
-ale tatoooo, przestan juz
t- to jest twoj ochroniarz! widze jak na niego patrzysz
m- daj spokoj Mar'a ona ma 18 lat jest dorosla
Ahhh, powiadomilam rodzicow o wyjsciu i pojechalysmy na zakupowy szla do miasta. Weszlysmy do jednego ze sklepow i po chwili wyszlysmy obladowane torbami, to bykl niewatpliwie moj najlepszy dzien od dawna , ten i ten w ktorym dostalam auto. Myslalam jednak o znienawidzonym przeze mnie chlopaku ze szkoly - Liamie cala moja glowe zaprzatal on, przypominalam sobie kady dzien od chwili gdy weszlam do recepcji po dzien wystepu.
C- o czym tak myslisz?-zapytala Carol wcinajac loda
-o Liamie-zawiesilam wzrok na koncowce wlosow przyjaciolki , splecionych w warkocza
C- chcialabys wrocic do szkoly?
- nie wiem, ale mysle ze chce od niej jeszcze odpoczac i narazie o tym nie myslec
C- dobrze
Damian caly czas siedzial w stoliku obok obserwujac nas zaciekle.
-przysiadz sie do nas.nie siedz sam
D- jestem w pracy
- co moj ojciec Ci nagadal ?
D- ze jestem twoim ochroniarzem i mam cie pilnowac- aha tata go zahipnotyzowal, co za szajs, chlopak chodzil za nami wszedzie, jeszcze do szkoly ze mna pojedzie jak postanowie wrocic. Humor mi sie zepsul sprawa z Damianem wiec wrocilysmy do domu.Chcialam rozmowic sie z ojcem.
-wiesz co tato, tym razem przesadziles , po cholere mi dales ochroniarza, do szkoly tez bedzie ze mna chodzic ? Stoi jak pies obok, zalatwic sie dobrze nie moge. Mam dosc po jednym dniu.
t- nie unos na mnie glosu mloda damo bo jeszcze dzis wrocisz do szkoly, widze ze ci sie poleprzylo przez ostatnie dni, oddaj kluczyki od auta ,moja karte kredytowa i marsz do swojego pokoju
-ale tato!!!!!-wrzasnelam
t-powiedzialem do pokoju bo zaraz strace cierpliwosc, masz szlaban ,albo wracasz do szkoly albo miesiac siedzisz w pokoju, wybieraj,ja ci chce sprawisc przyjemnosc i zapewnicz bezpieczenstwo a ty tak sie odwdzieczasz?
-przepraszam tatku -spuscilam glowę na dol a lzy polecialy mi po policzkach
t- zejdz mi z oczu , nie chce cie widziec
Poszlam do pokoju Caroline siedziala tam i czekala na mnie.
C- nie placz
- cale zycie tak mialam, pieprzony dyktator, kazdym rzadzi .
Ojciec byl bardzo surowy , moze i bylam jego oczkiem w glowie ale gdy juz cos przeskrobalam lub sprzeciwilam sie, byl okrutny. Mialam juz dosc siedzenia w tej chalupie, mialo byc milo a bylo strasznie, ciagle mowil co mam robic.
t- Eliza, na dól-wrasnał
-i widzisz, rozkaz, nie prosba tylko kurwa rozkaz-powiedzialam do Caroline

15min pozniej..

-slucham-powiedzialam gdy tylko zeszlam
t- siadaj tu, chce porozmawiac
-dobrze
t- czy masz mi cos do powiedzenia?
-nie?-zasmialam sie a to wprawilo go w szał
t-nie zachowuj sie jak popieprzona gowniara
-przepraszam tato, nie chcialam na Ciebie krzyczeć-powiedzialam z pokorą
t-dobrze, ja tez przepraszam , masz, oddaje to twoje-dal mi kluczyki i kartę kredytową-idz do mamy

, ma cos dla ciebie
Poszlam do mamy, siedziala na strychu, tam miala swoj swiat i swoje starocie sprzed setek lat.Zawsze gdy bylam mala wkradalam sie tam i ubieralam jej suknie.
-mamo tata mowil ze cos chcesz ode mnie
m-tak,siadaj-usiadlam jak kazała-slyszalam ze w szkole jest bal,trzymalam ją od setek lat by kiedys dac swojej corce, okazja nadeszla, proszę-podala mi wielki karton . Otworzylam go i pierwsze co wyciegnelam to kolo do sukni ,bylo ogromne,mialo z 1,5 m srednicy az balam sie zobaczyc suknię ,ale wyciagnelam ją ,była tak jakby kremowa, wysadzana na gorsecie srebrnymi  cekinami czy kamykami  nie wiem jak to nazwac, dekolt miala sredni.Spodnica do niej byla  ztiuli z trenem obszyta we wzory srebrna i zlota nitka ,do calosci byla biala koronkowa maska ,zaslaniajaca 3/4 twarzy.Jedyne co mi nie pasowalo to tren, bedzie trzeba go obciac.

-jest cudowna, ale ja nie wybieram sie na szkolny bal-spuscilam glowe
m-dlaczego ?
- nie chce, nie mam z kim isc, i w ogole nie chce
m- zmienisz zdanie
-mamo skad masz te suknie?-powiedzialam przykladajac suknie do ciala i przegladajac sie w lustrze
m-to moja suknia slubna ,jedna z dwoch, bo mialam dwie na slub z twoim ojcem
- taaaaak ?
m-jest twoja
- ranyyyy,mamo-bylam taka podekscytowana, nikt na balu nie bedzie mial takiej sukni, ale momentoooo,przeciez ja nie ide.Przeciez nawet nie ma mnie w szkole. Pobieglam do mojej bratniej duszy pochwalic sie zdobycza, oko jej zbielało.
C- jest piekna, cala szkola bedzie sie cieszyc z twojego powrotu
-ale ja nie wracam, chce isc na bal, w masce by mnie nie poznali,to wszystko wroce tego samego dnia. Carol probowala jeszcze dyskutowac ale nie chcialam juz o tym rozmawiac. Poszlysmy juz spac, bo kolejnego dnia mialysmy jechac z wujami po cos tam do Londynu.

9

m-sniadanie Elizo-krzyknela mama gdy tylko uslyszala ze krece sie na gorze i trzaskam dzrzwiami. Tak pojechalam do domu, to co stalo sie w ostatnim miesiacu nie pozwalalo mi bym zostala tam dluzej. Moze czas pokaze i wroce do szkoly, ale poki co chcialam siedziec w domu i byczyc sie w wolnym czasie od szkoly. Minelo zaledwie kilka dni jak bylam w domu a zadawalo sie jakby minela wiecznosc.Brakowalo mi juz kazdego z osobna i wszystkich razem. Postanowilam jednak nie zlamac sie i nie reagowac na prosby moich przyjaciol. Wylaczylam telefon.Odcielam sie od swiata.
V-chodz do nas malutka-powiedzial wuj Vano wchodzac do mojego pokoju-co Ci jest ?
- nic nic, poprostu sie zawiesilam
V-posluchaj kochanie, jakakolwiek podejmiesz decyzje wiedz ze my jestesmy z toba, nie mozesz przekreslac znajomych ,musisz im wybaczyc
-ale ja nie pogodze sie z tym jak mnie potraktowali
V-daj sobie czas, ten miesiac przeznacz na przemyslenia
-tak zamierzalam zrobic
V-a teraz chodzmy na to cholerne sniadanie bo twoja matka lby nam pourywa
-hahaha, chodzmy-wskoczylam mu na barana i pobieglismy wampirzym krokiem , czyli zajeblo nam to sekunde.W domu nie musialam udawac, bylam soba.
-dzien dobry wszystkim-usmiechnelam sie zasiadajac do ogromnego stolu w ogromnej jadalni,w tym domu w ogole wszystko bylo wielkie ,mieszkalo tam sporo osob, ja , wujowie, louis, rodzice no i ochrona czyli razem jakies 50 osob .Wiec i dom musial byc ogromny a raczej zamczysko albo dworek inaczej nazwac go nie moglam.
m-coreczko co masz zamiar dzis robic?
-nie wiem mamo-syknelam,tesknilam za nimi ale nadopiekunczosc moich rodzicow nie pozwalala mi egzystowac normalnie.
m-moze porobimy cos wspolnie, z tata?
-mysle ze pojde do swojego pokoju i pobede tam do wieczora
t-dziecko kochane nie mozesz sie zadreczac
-ja poprostu za nimi tesknie tato ,za wszystkimi
t-za nim tez?-zapytal a krew nagla mnie zalała
m-Mar przestań
t-moze wreszcie przyznasz sie ze masz chlopaka-zacisnal piesc co mnie przestraszylo,ostatni raz tak zrobil gdy poszlismy z Louisem na impreze i zaczelismy pic krew ludzi,hipnotyzowac ich a on musial po nas sprzatac
-mialam-powiedzialam z zadartym nosem-ale tak samo jak reszta odsunal sie ode mnie wiec go nie mam-piesci taty wrocily do poprzedniej formy,rozprostowal palce i jedlismy dalej, w spokoju
v-a moze ze mna spedzisz dzien ?-spytal wuj vano
-jasne wujaszku ale pozniej,teraz ide do siebie-mama przewrocila oczami,byla zawsze zazdrosna o kontakt z wujami, chciala miec mnie na wylacznosc, ja niestety nie bylam grzeczna dziewczynka bawiaca sie lalkami i chodzaca w rozowych falbaniastych sukienkach,gdy tylko zaczelam dreptac bylam szatanem wcielonym, zrzucalam wszystko z polek, chodzilam po drzewach , rozbijalam sobie glowe, bilam chlopakow.Czysty szatan.Wolalam towarzystwo meskie bo i tak sie czulam.Tak wiec usiadlam w swoim pokoju i zastanawialam sie co mam robic przez reszte miesiaca.
                                                ***
Liam.

Monotonnosc jaka ogarnela cala szkole po odejsciu Elizy byla nie do opisania.Zastanawialem sie dlaczego tak postapila,przeprosilismy ją. Nic nie bylo takie same, niby trzymalismy sie swoja paczką caly czas ale to przeciez dzieki niej tak sie stalo ze bylismy ze soba zzyci. Zaplanowalem bal na 6 grudnia, dyrektorowi pomysl sie spodobal wiec postanowil wprowadzic moj pomysl w plan szkolnych imprez. Wszyscy byli nawet podekscytowani, szkoda tylko ze jej nie bedzie. Byla taka radosna a my zgasilismy jej radosc zycia. Caroline miala wyrzuty sumienia i plakala caly czas za Elizą,Zayn nie odzywal sie wcale na jej temat bo strasznie za nia tesknil, Louis ciagle powtarzal ze byl durniem nie wierzac wlasnej siostrze, Niall z rozpaczy za nia zapychal sie zarciem - zreszta jak zawsze, Harry do mnie sie nie odzywal ale na przerwach i po lekcjach siedzial z nami caly czas mowil ze brakuje mu tego jak Eliza go nazywala-Loczek, nawet Max za nia tesknil choc znal ja kilka dni a pozniej wyjechala ,a ja ? Ja tlumilem w sobie to co czuje, nie rozmawialem o niej, przeciez ona byla mi obojetna, jak przez jena osobe cala szkola moze przestac funkjonowac ? Wlasnie dlatego wymyslilem ten bal, chcialem by kazdy z nas sie rozluznil i zapomnial o Elizie.Przeciez ona juz nie wroci, zostawila nas w perfidny sposob!Zaraz zaraz o czym ja mowie, to my ja zostawilismy, to przez nas siedziala sama, to my sie z niej wysmiewalismy i robilismy swinstwa przez ostatnie dni jej pobytu w tej szkole. Wydawalo sie ze postapila slusznie. Moje rozmyslaia przerwala mi nauczycielka chemii ktora wyjatkowo uwziela sie na mnie po odejsciu El , tak jakby byla to moja wina, musialem isc rozwiazywac zadanie do tablicy .
                                               ***
Louis.
Nie potrafie opisac tego jak brak mi mojej malutkiej siostrzyczki, zawsze kroczylismy przez zycie razem, ona nie byla jak dziewczyna, pamietam ze od pierwszych krokow grandziła jak chlopak,byla niegrzecznym dzieckiem, pozniej byla niegrzeczna nastolatka a teraz jest kobietą.Nie moglem zniesc jej nieobecnosci, rodzice nie dawali mi jej do telefonu gdy dzwonilem bo nie zyczyla sobie rozmow. Nic nie bylem w stanie poradzic na wlasna glupote, jak moglem nie uwierzyc wlasnej siostrzei odsunac sie od niej, byla taka dobra, nie wspominajac juz o tym ze nie widzialem jak na poczatku roku chlopacy jej dokuczali, Liam powiedzial mi wszystko po jej wyjezdzie, fakt,bylem wkurwiony na niego ale przeszlo mi gdy powiedzial ze juz sie zmienil i jej nie uprzykrza zycia. Bylismy na lekcji, baba z chemii wyzywala sie na Liamie za nieobecnosc Elizy, mowila ze to jego wina bo jej dokuczal. Ahh szkoda gadac,Caroline gryzmolila w swoim zeszycie majac lzy w oczach.Od momentu gdy El wyjechala Caroline nie przestawala plakac, musialem chociaz sprawic ze one sie pogodzą poszedlem do dyrektora gdy tylko skonczyla sie lekcja.
-dzien dobry mozna?
D-tak wejdz Louis
-mam nietypowa prosbe-zaczalem
D-tak ?
- czy moglby pan mi w czyms pomoc?
D-do rzeczy chlopcze
-chcalbym aby Caroline pojechala do mojej siostry i przywiozla ją spowrotem
D- czy rodzice wiedza?
- nie
D- musisz do nich zadzwonic,  i zapytac Caroline o zgode, ja dam jej wolne od szkoly pod warunkiem ze zgodza sie rodzice,wszyscy potrzebujemy Elizy
- biegne zadzwonic
Szybko poszedlem do Caroline i przedstawilem jej swoj pomysł, z radosci prawie mnie udusiła.Zadzwonilismy pierw do jej rodzicow, gdy Caroline wszystko opowiedziala zgodzili sie bez problemu, gorzej bylo z moimi.
-prosze Cie mamo, one potrzebuja siebie nawzajem
m-sama nie wiem
v-ja mysle ze to swietny pomysl, moja mala lezy od 8 dni w lozku i nie wychodzi z pokoju-powiedzial wuj Vano bo chyba mama miala na glosnik
m-dobrze,niech przyjedzie-zgodzili sie, o ranyyyy.Caroline zaczela sie pakowac, nikomu nie powiemy gdzie i po co pojechala.Miala poprostu przywiezc Elize spowrotem do szkoly, wszyscy tego potrzebowali.


                                            ***
Zdecydowanie lenistwo nie bylo moim powolaniem, ile mozna jesc lody,popcorn i chipsy, ile mozna wlewac w sibie pepsi i sokow ile mozna lezec?! O nie postanowilam wyjsc z mojego barłogu, odlonilam wielkie kotary ktore zaslanialy moje okna i odrazu poczulam sie lepiej , slonce wpadlo do mojego pokoju momentalnie oswietlajac kazdy jego zakątek. Pogoda byla calkiem znosna,fakt co drugi dzien padal deszcz ale akurat trafilam na sloneczny dzien.Postanowilam sie wykapac,umalowac,ubrac i zejsc do rodziny na obiad.Zdziwienie rodzicow i wujow gdy weszlam do jadalni malowalo sie na ich twarzach.
S-Elizo, jak ty pieknie wyglądasz,cos sie stalo ?-zapytal zaniepokojony
-hahaha, nieee poprostu ja wrocilam do zycia, tzn tak jakby bo przeciez i tak jestem martwa-zart sie mnie trzymał tego dnia
t-cos taka radosna?
-przeciez nie bede lezec-powiedzialam popijajac ze szklanki krew
m-mamy cos z tata dla ciebie Elizko-usmiechnela sie
-cooooo- uwielbialam niespodzianki
t-chodzmy przed dom-wyszlismy a moim oczom okazał sie samochod, dokladnie taki jak chcialam BMW x6 owiniete wielka rozowa wstazka
-to jakis zarcik tak ?-zapytalam
m-jest twoj- o mamulku kochana ,zaczelam skakac, sciskac ich i tak na przemian.
t- to moze przejazdzka-tata pomachal mi kluczykami
-jasneeeeee-wsiedlismy we trojke i pojechalismy, bylismy na miescie na lodach i zakupach.Ewidentnie chcieli poprawic mi humor i im sie udalo, bylam przeszczesliwa i zapomnialam o wszystkih zmartwieniach.Gdy wrocilismy tata powiedzial tez ze ma jeszcze jedna niespodzianke ale to jutro, ahhh rozpieszczali mnie , bylam ciekawa co to takiego, juz nie moglam sie doczekac kolejnego dnia wqiec o 20 slodko spalam.

8

30.10
Dzien wystepu,od rana bylam zalamana bo przez ostatnie 10 dni przezywalam pieklo, byla 10 rano a wystep mial sie zaczac o 15.Nikt ze mna nie rozmawial Caroline postapila ze wszystkich najgorzej bo zaczela poprostu zadawac sie z ta Gloria, calymi dniami siedziala u niej i nawet spala,poniewaz ta miala pokoj sama.Jedyna osoba ktora sie odzywala do mnie byl Max , przez ostatnie 10 dni bardzo mi pomogl. Zayn przestal sie mna interesowac, nie wiem czy spodobala mu sie Gloria , nie obchodzilo mnie to, ja nic zlego nie zrobilam a oni poprostu odwrocili sie ode mnie. Gloria tylko gdy mijala mnie gdziekolwiek mowila 'wygralam'.W szafkach na ksiazki znajdywalam psie kupy,kilka moich sukienek bylo pocietych, a na lustrze ciagle widnialy pogrozki, no pozal sie Boze pomysly na ktore przestalam reagowac.Po co mialam narazac sie na problemy ze strony taty, moglabym ja przeciez postawic do pionu bólem.Byl to moj ostatni dzien w tej szkole, tata odrazu po przedstawieniu mial zabrac mnie do domu. Nikt o tym jeszcze nie wiedzial. Szkola dowie sie po miesiacu gdy skonczy mi sie zaswiadczenie od lekarza ze jestem chora. Nie moglam pojac jak oni mogli mnie tak zostawic, na probie tanca Liam zawsze byl z kims, na zebraniu samorzadu wcale ze mna nie rozmawial. Gdy przechodzilam obok nich nawet se na mnie nie patrzyli, co ta suka im nagadala. Wiedzialam jedno, ten dzien nalezal do mnie. Byl moj od poczatku do konca, mialam tanczyc i spiewac , postanowilam zawalczyc o cala szkole ktora wybrala mnie na przewodniczaca, przeciez nie bez powodu to zrobili,lubili mnie , nie po to staralam sie o to 'stanowisko' by teraz jakas pustaczka zabrala mi wszystko.Do internatu zaczeli schodzic sie rodzice uczniow. Stres coraz bardziej mnie zżerał.Uslyszalam znajome glosy na korytarzu wiec wyszlam zobaczyc czy sie nie myle, stali tam moi rodzice, wujkowie i Louis.
t-miales sie nią opiekowac gowniarzu, co sobie wyobrazasz-na Louisa wrzeszczal tata
Lo-ona jest wredna dla tej dziewczyny-syknal moj brat
t- a ja dopilnuje zeby ta dziewczyna jeszcze dzis zostala usunieta ze szkoly, wiem jak dokuczala Elizie,nie zapominaj kim jestem , ja wiem wszystko, wiem tez ze Eliza nioc nie zrobila tej dziewczynie, braonila swojego terytorium na ktorym byla pierwsza, to ją szkola wybrala na przewodniczaca nie bez powodu-o rany tata mnie bronil
Lo-ja nie mialem pojecia ze Gloria jest taka
t-teraz juz wiesz,  nie pozwole  by ktokolwiem igral z moimi dziecmi, gdybys ty byl w tej sytuacji takze bym interweniowal,Gloria opusci dzis mury tej szkoly-w moje oczy naplynal potok lez, moj tata tak bardzo mnie kochal, mimo tego ze Gloria miala opuscic szkole  postanowilam i tak odejsc, mialam dosyc ich i tego jak mnie potraktowali.Dyrektor kazal naszej klasie przyjsc do sali wiec i ja poszlam. Oczywiscie stalam na uboczu bo nikt ze mna nie rozmawial.
D- z przykroscia musze wam powiedziec ze musimy wypisac pewna uczennice dyscyplinarnie-nie wiem czemu ale cala moja'byla' paczka patrzyla na mnie, Gloria zrobila glupi usmiech w moja strone i pomachala mi dlonia,co za suka!-Gloria,przykro mi ale twoje zachowanie jest naganne, wiem o wszystkim co zrobilas Elizie, zwinnie to ukrywalas, ale na szczescie jest ktos kto wiedzial o wszystkim. Cala moja paczka odsunela sie od dziewczyny a Caroline zaczela kroczyc w moja strone, za nia podazyla reszta, ja poprostu wycofalam sie z klasy, i zwialam do pokoju zamykajac sie na klucz. Przez 10 dni traktowali mnie jak powietrze a teraz gdy wszystko wyszlo na jaw poprostu chcieli sobie do mnie przyjsc?! nie ! nie bylam taka glupia by im wybaczyc.Do moich drzwi ktos zapukal,otworzylam , stala tam Glorisa z walizka
G-chcialam przeprosic, rzeczywiscie udowodnilas ze jestes w tej szkole najwazniejsza osobą ,chcialam cie wygryzc
-za wszelka cene?zabralas mi przyjaciol to jest najgorszym czynem , nie obchodza mnie porwane sukienki i gowno w szafce, grozby na lustrze tez po mnie splywaly bo jednym ruchem moglam cie uspokoic, ale tego nie zrobilam, zabralas mi cos wazniejszego niz stanowisko przewodniczacej szkoly czy glownej roli w przedstawieniu, zabralas mi przyjaiol, a teraz gdy juz wszystko jasne nie chce ich spowrotem, wez sobie ich, udowodnili jak bardzo mnie kochaja i ze poprostu mi nie ufają,zabralas mi najwazniejsza rzecz w zyciu-przyjazn, Wiedzialas cos o nich ? Wiedzialas ze Niall zyje by jesc ?Bo nawet na basen zabiera ze soba zarcie i ma je nawet pod poduszka,Wiedzialas ze Zayn teskni za rodzina i jest mu ciezko, ze zeby myje pod prysznicem bo to oszczednosc wody ?ze Harry jest lobuziakiem i lamaczem damskich serc, ze lubi gotowac?Ze Liam boi sie lyzek a zupe pije z miski, ze Caroline spi z misiem ktorego dalam jej pierwszego dnia w szkole, ze Louis i ja za dzieciaka bylismy jak dwaj bracia nie jak brat i siostra? ze Josh lunatykuje a Chris mowi przez sen? Wiem to sa smieszne rzeczy ale ja to wiedzialam a ty nie, bo ja interesuje sie przyjaciolmi i ich kochalam , teraz sa mi obojetni.-gdy skonczylam mowic zobaczylam ze wszyscy stoja kawalek za Gloria,Caroline plakala a Niall i Zayn mieli lzy w oczach,moj brat takze plakal, zamknelam drzwi i czekalam az pojda.
 Byla juz 14 wiec czekala nas proba genetalna, zabralam potrzebne ciuchy i poszlam do naszego mini teatru . Wszyscy tam byli.Podeszlam na bok zsa kurtyne , nie zwracajac uwagi na nich. Przebralam sie w sukienke i buty , wlosy rozpuscilam ,pomalowana juz bylam wiec to byl koniec moich przygotowan.
Z-Elizo , przepraszam Cie, tak strasznie mi przykro-powiedzial zayn podchodzac do mnie
-przykro Ci ? bylam ponizana przez ostatnie 10 dni, wszyscy mowiliscie ze to moja wina a Ty mowisz zeci przykro- zaczelam krzyczec, podeszla do nas Caroline, nie zdarzyla nic powiedziec bo ja zaczelam pierwsza
- a Ty nic nawet do mnie nie mow, na tobie zawiodlam sie najbardziej, jak moglsas mnie zostawic samą, przezywalam koszmar a Ty wybralas ta dziwke, dzis opuszczam szkole, jade do domu
C- ale Eliza
- tak bedzie lepiej
L- prosze Cie nie wyjezdzaj -powiedzial spuszczajac glowe
- nie obchodzi mnie to co do mnie mowicie, staralam sie pokazac wam jaka ona jest ale nikt mi nie wierzyl , teraz to ja mam was tam gdzie slonce nie dochodzi
Z-prosze Cie kochanie, zostan
- a to my jestesmy razem ?myslalam ze mnie nie znasz
Z-Elizooo
-wybaczcie ale przedstawienia nie bedzie, rozmyslilam sie, przykro mi , macie dublera? nie ! to swietnie- dalam dyla z sali teatralnej i pobieglam jakims dlugim korytarzem
                                             ***
Liam.
Rany , tak bardzo bylo mi przykro, co my narobilismy, ona byla niewinna a my przestalismy z nia rozmawiac, w dodatku ta Gloria dokuczala jej na kazdym kroku. I jeszcze to co powiedziala o nas gdy poszlismy z Gloria do niej, calyczas mialem w glowie jej slowa. Chcialem ja przytulic, ale ona nam uciekla, powiedziala ze przedstawienia nie bedzie, rozplakala sie i uciekla. Postanowilem za nia pobiec. Podarzalem tuz za nia  dlugim korytarzem. Byla szybsza z racji ze byla wampirzycą.Echo krokow jednak ucichlo.Szybko podbieglem a ona stala pod sciana placzac.
E- czego Ty chcesz?malo wam?
-Eliza wybacz mi prosze
E- wiesz jak sie czulam? jak zero
- przepraszam Cie-podlem przed nia na kolanach, nie wiem co wtedy mna kierowalo ale upadlem blagajac ją o przebaczenie
E-wstan-krzyknela - to niczego juz nie zmieni, ojciec zabiera mnie do domu
-prosze nie jedz-po moim policzku splynela niewidzialna na szczescie dla niej lza, nie chcialem by to widziala, ze ja , ze ja poprostu sie poplakalem
E- tak bedzie lepiej Liam, znajdziecie kogos na moje miejsce,chodzmy show must go on-powiedziala i poszlismy do szkolnego teatru.
Stalem za kurtyna po jednej stronie,Eliza poszla prezebrac sukienke bo wczesniej spiewalismy i kreacje trzeba bylo zmienic, tak bylo w scenariuszu, po naszym wystepie spiewali wszyscy procz nas. Czekalem  az Eliza przyjdzie, zagryzalem nerwowo usta az wkoncu ja zobaczylem.Byla taka piekna, swoje brazowe wlosy miala od polowy zlokowane i spuszczone po obu stronach na piersi, sukienke miala identyczna jak ta w filmie, tylko ze Elizy byla podszyta duza iloscia tiulu wiec sterczala jak wielka bombka.Eliza miala ubrane balerinki i prawie nie byla pomalowana, byla taka najpiekniejsza, same wytuszowane rzesy i kreska na gornej powiece, to byl caly jej makijaz. Stala na przeciw mnie po drugiej stronie i delikatnie sie usmiechala, gdy pomyslalem ze, za chwile, za 5 min gdy przedstawienie sie skonczy ona poprostu odejdzie lzy znowu nabraly mi sie w oczach ale szybko sie ogarnalem bo kurtyna poszla w gore a muzyka zaczela grac. Eliza podeszla do mnie i zrobilismy ten ruch ktory juz kiedys opisalem. Zaczel sie ten glowny taniec, wszyscy wstali by klaskac, bez watpienia to byl nasz dzien, fajnie sie czulem tanczac z nia, nadszedl moment gdy ja sie oddalilem a Eliza miala zrobic rozbieg i mialem ją podniesc, to nam wyszlo tylko raz, wiec bardzo sie balem ze i tym razem nie pyknie,tanczylem w miejscu a Eliza zaczela biec chwycilem ja i udalo nam sie, Eliza wisiala na moich dloniach a vivaty z widowni byly glosniejsze od muzyki, opuscilem dziewczyne i jeszcze chwile do konca piosenki tanczylismy tak jak oni w filmie.Na koniec zblizylem ja do siebie i poprostu pocalowalem w nosek. Eliza spojrzala na mnie dosc dziwnie. Zaczelismy sie klaniac a na scene wpadlo wiele roz dla Elizy.
E-Liam ,naprawde  sie zmieniles ,doceniam to -dala mi calusa w policzek-musze juz isc-pobiegla do rodzicow i znikneli w tlumie
Po wystepie kazdy sie rozchodzil, moi rodzice takze przyjechali wiec nie mialem juz kiedy porozmawiac z El , zniknela mi gdzies, obawialem sie tego najgorszego, tego ze wroci do domu.

7

 20.10
Wlączyłam 'eyes on fire'-blue foundation i lezalam myslac o wszystkich tych dniach w tej szkole. Za 10 dni mial byc wystep dla rodzicow.Liam zaczal sie starac, nauczyl sie nawet tanczyc co mnie bardzo dziwilo, nadal sie do niego nie odywalam , jedynie w sprawach 'sluzbowych', nie chcialam miec nic wspolnego  z tym chlopakiem. Fakt , zmienil sie na dobre i od dnia w ktorym sie na niego obrazilam , nie wyzwal mnie ani razu.Caroline aly czas namawiala mnie bym jednak zaniechala swojej decyzji i zaczela z nim rozmawiac. Nie sluchalam jednak jej prosb bo po co mialabym znowu cierpiec? Harry przeprosil mnie za swoje zachowanie, z Liamem jednak nie rozmawia ,nie moze wybaczyc mu tego ze go pobil. W sumie nie dziwilam sie mu bo byli od malego jak bracia, ale Liam stanal w mojej obronie wiec bylam po obu stronach.Hazz czesto siedzi u nas z Zaynem.Co do Zayna, milosc kwitła, nie moglo mi sie lepiej trafic,byl tak delikatny i opiekunczy.Calymi dniami bylismy razem, nie nudzilo mnie jego towarzystwo.Moje rozmyslania przerwał moj brat kochany ktory wrocil do inernatu z aroline, cos miedzy nimi bylo, fakt Caroline niby cos tam chciala z Niallem ale to do Louisa latala dzien w dzien a po zeszyt a po ksiazke, takie wymowiki to malym dzieciaczka a nie mi .Cieszylam sie, moj brat zaslugiwal na kogos tak zajebistego jak Caroline.
Lo-chodza pogloski ze ktos nowy przyjdzie do budy-powiedzial
-a co ja mam z tym wspolnego ?
Lo-dowiedz sie kto to ? jestes przewodniczaca
-gaaaahhhhhhh, zawsze masz takie prosby jak jestem zajeta
L0-przeciez lezysz?-powiedzial dosc zażenowany
-myslalam sobie
Lo -pomyslisz pozniej,chodz mloda , lecimyyyyyyyyy- co za dupolina z niego, przerwal mi tak wazne zajecie.Poszlam z nim do sekretariatu bo chyba by sie poplakal z tej ciekawosci.
-dzien dobry czy to prawda ze przyjdzie ktos nowy ?
s-tak, Max i  Gloria, rodzenstwo-fajnie,jakas dupa cala szkola bedzie za nia pewnie sikac.
-a dziekuje, a do jakiej klasy dojda? do waszej
Aggggggghhhhhhhhh jeszcze tego brakowalo, dowiedzialam sie jeszcze ze sa z Grecji i ze beda o 18 tego dnia. Ona miala 17 lat a on 22 , mielismy ich oprowadzic z Caroline za to ze bylysmy takie ciekawskie.18 godzina szybko wybila, poszlysmy wiec przed internat by przywitac nowych.Zajechali ona rozowym cabrio z rejestracja 'gloria' a on czarnym bmw.Wysiadla i ukazala sie w calej postaci .Niska tleniona blondynka, ubrana na rozowo,odrazu bylo widac ze to jakas lalunia,wiedzialam ze sie nie polubimy, za to jej brat mmm, ciasteczko, umiesniony,opalony ,okolo179 cm piwne oczy ,lekki zarost na twarzy i wlosy na 0.5
G-czesc ,moje walizki mozesz zaniesc do pokoju-powiedziala do mnie
-prosze? tu nie ma sluzacych malutka-zadrwilam z niej-tipsy ci nie odpadna-nic nie powiedziala, zmierzyla nas tylko i weszla targajac za soba walizke.
M-nie przejmujcie sie nia, ma kompleksb wyzszosci,jestem max
-Eliza-chlopak scisnal swoja dlon i patrzyl mi w oczy co sprawilo ze poczulam sie dziwnie-a to Caroline-puscil mnie
Przydzielono im pokoje i poszlysmy ich oprowadzic.
G- kiedy beda wybory przewodniczocego?chce startowac
-za rok, w tym roku juz wybrali, mnie !-zakonczylam stanowczo i nic juz nie powiedziala.Szlismy na balkonie sali gimnastycznej, trening mieli chlopcy z naszej klasy.Byl Liam Zayn Niall,Louis, Chris i Josh.Gloria z zaciekawieniem im sie przygladała.
G- ten w czarnych wlosach i zoltej koszulce mi sie podoba, kto to - ta suka mowila o Zaynie
- moj chlopak -mina jej zrzedla gdy kolejny raz uslyszala ze to ja jestem gora w tej szkole.Zeszlismy na dol, Zayn nawet nie zwrocil na nia uwagi co bardzo mi zaimponowalo, za to Liam  jezor mial prawie do pasa.Przedstawilam wszystkich naszym nowym uczniom i poszlismy na dalsze zwiedzanie.
G-slyszalam ze za 10 dni jest wystep, kto gra glowne role?
-kolejny zonk kochana bo ja i Liam
G-macie druzyne cheerlederek ?
-nieee? i nie bedziemy miec, dopilnuje tego
C-przestancie rywalizowac to strasznie durne.Gloria moze okazalabys troche pokory ?
M-chcesz sobie narobic wrogow od pierwszej godziny w szkole?-powiedzial jej brat
G-zacznijmy raz jeszcze,przepraszam Elizo-podala mio reke ale wiedzialam ze to zwykla gra, to byla zmija ktora nie robila dziurki a jad wpuszczala.Brrrrr.ZIGNIROWALAM  ta zmije i poszlismy do internatu, jednym slowem rozeszlismy sie.
poszlam sie wykapac, zalozylam pluszowy bialy szlafrok w rozowe serca,siegajacy mi kawalek za pupe i siedzialam na lozku.
L-Eliaza czy my dzis mamy...-wparowal do pokoju Liam ale zacial sie gdy zobaczyl mnie w polneglizu-o soooory nie wiedzialem ze siedzisz w pizamie
-ah przestan juz, co chciales?
L-ta nowa to ona bedzie z nami w klasie?
-tak a co ?
L-nic , ladna jest-nie wiem czemu ale jak to powiedzial to odechcialo mi sie z nim gadac
- pfi, jakis latawiec z niej
L- polemizowalbym
-to polemizuj z kim innym ja jestem zmeczona-Liam wyszedl a ja polozylam sie do lozka, chcialam szybciej isc spac.
                                        ***
Rano,kolejnego dnia
Po sniadaniu poszlysmy z Caroline na lekcje, gdy weszlam krew mnie zalala, na moim miejscu siedziala Gloria, nosz kurwa mac.Podeszlam do lawki i chrzaknelam , byla tak zagadana rozmowa z Liamemi Zaynem ze mnie prawie nie zauwazyli.
- wybacz pysiu ale ja tu siedze chyba ze przez noc zmienilas nazwisko na Tomlinson
G-nie bedziesz mi rozkazywac, kim niby jestes
-oj zdziwilabys sie, wypad gąsko!
G- nic nie mozesz w tej szkole
- nawet nie wiesz jak wiele moge,jak zechce wylecisz na zbity pysk-dziewczyna wyszla z lawki a ja usiadlam na miejscu miedzy Liamem a Zaynem.
L-rany Eliza nie badz wredna-powiedziam podirytowany
- nie jestem , ona przy was udaje mila, tak naprawde jest wredna suka
Z-przestan , czujesz sie zagrozona czy co ?-warknal Zayn
- o nia? w zyciu, nie zagraza mi , jest tepym plastikiem
L- a Ty zaczynasz robic sie tak samo tepa zachowujac sie jak ona- swietnie, jeszcze tego brakowalo zeby ta szmata zabrala mi przyjaciol, blam wsciekla.
Z- pokaraj ją bólem ,przeciez jestes  w tym dobra-nosz kurde teraz wjezdzali na mnie oboje siedzialam miedzy mlotem a kowadlem,doslownie!Zayn sie do mnie nie odzywal cala lekcje,podobnie jak Liam.Gdy nadeszla przerwa nie siedzielismy cala paczka jak dawniej, ja siedzialam sama bo nie chcialam przebywac z Gloria ktora owinela sobie wokol palca wszystkich moich przyjaciol, siedzialam sama, nawet Caroline stala z nimi chichrajac sie z tego co mowil ten blond pustak. wszystko wszystkim ale zeby moja chlopak, brat i przyjaciolka olali mnie tak dla takiej ślory ? Upokorzyla mnie totalnie , wlasdnie o to jej chodzilo. Siedzialam na murku od fontanny i przygladalam sie mojej paczce ktora nawet nie zauwazyla ze mnie nie ma z nimi. To tak cholernie bolało.Zadzwonilam do taty,mialam juz dosc.
-czy po wystepie bede mogla wrocic z wami do domu?prosze Cie tatusiu , ja mam dosyc- rozplakalam sie
t-ale co sie stalo?
- przyszla nowa dziewczyna, jest wredna malpa ale nie pokazuje tego przy moich przyjaciolach, teraz siedze sama jak palec na przerwie, nikt ze mna nie rozmawia nawet Louis!
t-porozmawiam z nim- po chwili rozmowy z tata , gdy tylko sie rozlaczyl zauwazylam ze Louis odebral telefon. Gdy tylko wlozyl go spowrotem do kieszeni zawolal mnie i poszedl w moim kierunku.
Lo-jestes normalna?!poskarzylas sie ojcu ze siedzisz sama?mozesz byc z siebie zdowolona
-ale to wy wolicie ją
Lo-bo jest zrownowazona psychicznie, wez spieprzaj, jestes chora- co byla najlepsze, on to poprostu wykrzykiwal wiec wszyscy slyszeli i tylko krecili glowami.Wrocilam do szkoly i siedzialam w klasie sama jak palec, bylo mi tak cholernie przykro.Gdy lekcje sie skonczyly poszlam do pokoju i poprostu zaczelam plakac, nigdy cos takiego mnie nie spotkalo.Mialam ochote udusic te malpe a potem pocwiartowac na kawalki jej zwloki. Poszlam spac, to mi zawsze pomagalo na kazde zmartwienie.

6

 8.10.11
Sie porobilo , ja bylam z Zaynem,Liam i ja mielismy wystapic w musicalu. Byla 1745 gdy wpadlam do pokoju Liama.
-co ty jeszcze robisz?
L-a co ?
-proba jest ?!!!wstawaj-wyciagnelam go za reke z lozka i pociagnelam w strone drzwi
L-ide juz ide
Dotarlismy po 10 min do sali tanecznej.Byla sciana z lustrem, jupi jupi jeeeej, uwielbialam tanczyc.
-potrafisz tanczyc Liamie-zapytalam
L-tak troche-usmiechnal sie
-to mnie lap-zaczelam biec wprost na niego z nadzieja ze mnie zlapie, w rezultacie zderzylismy sie i upadlam na niego
L-alc, jestes dxzikuska-zasmial sie
-bo Tyu nie ogladales tego filmu
L-no nie
-to pierw musimy to zrobic a pozniej tanczyc,idziemy!
L-dokad?
-do mnie !
Weszlismy do pokoju, zdziwienia Caroline nie dalo sie ukryc.
C-wlasnie sobie przypomnialam ze mialam isc do Louisa-powiedziala speszona a my zaczelismy sie chichotac.
-siadaj badz kladz sie , jak wolisz.Polozyl sie, ja usiadlam na lozku i wlaczylam film.Zaczelismy ogladac
L-jak myslisz , dowoza tu zarcie?
-mozemy sprawdzic :)
Po godzinie przyjechal do nas makaron w sosie smietanowym z szynka i brokulami.Mielismy ogladac film a my poprostu gadalismy, trzeba bylo nadrobic stracony czas.On byl inny , bylo widac ze zmienil sie po tym jak mnie pchnal i upadlam.
                                            ***
Liam
Jak mozna myslic sie w stosunku do innych?Wlasnie tak! Eliza byla wspaniala, rozgadana,zabawna dziewczyna.Najslodsza jaka spotkalem.Podobala mi sie nawet,brrr co ja gadam ja jej nie lubie-pomyslalem,ale kątem oka nadal obserwowalem jak walczy z kosmykami wlosow ktore wpadaly jej w makaron.Byla zabawna.
-czym jestes?bo to ze ja wilkolakiem to chyba wiesz
E-wampirem-co ona powiedziala?wampiry i wilkolaki sie nieznosza-nie zjem cie jestem taka jakby vega?
L-ughhhhh,to dobrze-trudno, byla wampirem nic za to nie mogla.Harry i Zayn to co innego my razem dorastalismy, mieszkalismy obok siebie a Niall byl moim kuzynem wiec zawsze bylismy swieta czwórką.Nagle zobaczylem przechodzacego przez barierke na tarasie Zayna,co on robil u Elizy o 23 godzinie?
Z-czesc kochanie-powiedzial calujac ja w usta? -siema bro
-siema Zayn,co tam ?
Z- ahh mialem zajecia sportowe i musialem biegac do teraz bo przeklnalem na boisku
-trener to frajer, nie ma co z nim zadzierac-powiedzialem, mialem nadzieje ze ten film sie juz konczy bo nie chcialem im przeszkadzac.Widocznie byli razem stosunkowo krotko bo Eliza ani Zayn nie pochwalil mi sie.
Z-musicie razem tanczyc ?
E-tak, daj spokoj on nie potrafi
Z-dobra wiem po co to ogladacie nie przeszkadzam juz , pa kotku-ucaowal ja w czolo i wyszeldł
                                          ***
Zayn wyszedl a ja i Liam znow zostalismy sami. Liam nie byl zdziwiony tym ze jestem z Zaynem , myslalam ze jak w przypadku Hazzy powie ze jestem dziwka czy cos w ten deseń,ale nie, on byl spokojny i kontynowal rozmowe sprzed 15 min zanim to moj chlopak nie wszedl jak zlodziej tarasem.Swoja droga to smiesznie wygladalo , ah ten Zayn.Rozmawialismy az w koncu gdy opowiadalam dluzsza historie zorientowalam sie ze Liam spi i w dodatku chrapie. Przykrylam go koldra i poszlam spac do Caroline.

RANEK
-Liam wstawaj juz rano-krzyknelam
L-co ? co jest? co ja tu robie?-wymamrotal
-zasnales nie chcialam cie budzic
L-ktora godzina?
-6 rano
Wstalismy, Liam poszedł a ja poszlam sie wykapac i zjesc sniadanie.Poszlismy z Caroline na lekcje, na holu byla jakas afera bo wszyscy stali w kolku.Znalam te glosy toLiam i Harry,klocili sie i to dosc ostro.Podeszlam blizej.
H-byla moja
L-nie byla twoja, byla niczyja teraz jest z Zaynem
H-dala ci bo jest dziwka-krzyknal a Liam ostro przywalil mu w twarz tak ze Hazz upadł-z nami koniec Payne! koniec-Liam uderzyl go jeszcze raz, i jeszcze az musialam zainterweniowac
-Liam daj spokoj, nie warto brudzic sobie rąk
L- nie pozwole cie nikomu obrazac ani skrzywdzic
-dziekuje Ci
Po chwili doszedl do nas Zayn i powiedzielismy mu co zaszlo.Byl wsciekly ale powstrzymalam go.Poszlismy do dyrka by zlozyc nietypowa propozycje.
D-nie ma mowy!-ryknał łupina(tak go przezywalismy bo mial fryz jak lupinka od orzecha,takie jajo hihi)-klasy zostaja w takim skladzie jak byly rozdzielone,mysle Elizo ze twoj ojciec nie bylby zadowolony z pomyslu
-nie?moge zadzwonic i sie przekonamy-Liam tylko smial sie pod nosem
D-a dzwon
Zadzwonilam i po chwili rozmowy dalam dyrkowi sluchawke.
D-zostajecie przeniesieni do klasy B ale tylko Ty Liam Zayn Caroline Niall Josh i Chris-jest bedziemy wszyscy w klasie Louisa a wlasnie o to chodzilo.
L-kim jest twoj ojciec?-zapytal
-to ojciec chrzestny-zazartowalam i temat sie zakonczyl
Poszlismy na kolejna lekcje.
n-dzis kazde z was zaprezentuje swoje umiejetnosci
Lekcja w sam raz dla mnie.Nie moglam sie doczekac swojej koleji. Kazdy prezentowal co potrafil az trafilo na mnie. Za krolika doswiadczalnego robil Kieran ktory przeskrobal cos i nauczycielka chciala dac mu nauczke.
n-prosze , pokaz co potrafisz
-ja, ja nie moge
n-powiedz ze nie potrafisz-klasa wybuchla smiechem
k-dasz mi dzis wieczorem tak jak wczoraj Liamowi-szepnal tak ze tylko ja to uslyszalam .Jednak musialam uzyc swojej mocy bo to co powiedzial bylo ciosem ponizej pasa.Unioslam glowe wysoko patrzac w sufit by sie skupic a potem szybkim ruchem spuscilam ja zadajac chlopakowi ból,patrzylam z dumą i pogarda jak zwijal sie z bólu lezac na klasowej posadzce.
n-dosc Eliza, nie tak to mialo wygladac-krzyknela i wrocilam do rzeczywistosci, klasa milczala zszokowana tym co zobaczyla.Louis byl wsciekly , bylo to po nim widac.Przesadzilam ,mialam lagodnie go potraktowac a ja prawie go zabilam.
-przepraszam kieran
K-odejdz , jestes chora jakas
-podeszlam do niego i spojrzalam mu w oczy- zapomnisz o tym co sie przed chwila stalo, niczego nie bedziesz pamietac
K-zapomne i nie bede pamietac-powtorzyl-chlopak zostal zahipnotyzowany
n-kto wie jakich mocy Eliza uzyla?
Z-ból i hipnoza-powiedzial zayn
n-bardzo dobrze
Wrocilam do lawki, w tej klasie byly czteroosobowe, siedzialam z Liamem Zaynem i Caroline przed nami Louis Niall Josh i Chris.
Z-skad to znasz?wamiry ktore maja po 300 lat nie maja takich mocy
-urodzilam sie z tym darem
Z-yhyyym-powiedzial ,ale wiedzialam ze mi nie wirerzy
-i co sie tak patrzysz>-powiedzialam do Liama ktory nie spuszcal ze mnie wzroku
L- to Ty na boisku pokarcilas nas bolem!-krzyknal, milczalam wiec byla to dla niego odpowiedz
L-jak moglas!
- a jak ty mogles mnie obrazac, wyzywac i upokarzac na kazdym kroku.Wiesz jak sie czulam?Jak smiec!Dlugo bedziesz to naprawiac.
L-nie mam potrzeby
-to nie-znowu kosa, no ja juz mialam dosyc go i tej szkjoly i calego swiata.
Zayn zaproponiowal bysmy poszli na miasto po lekcjach wiec sie zgodzilam,poszlismy na lody i do wesolego miasteczka, ten chlopak byl dla mnie tym jedynym, spelnieniem marzen.Chcialam byc juz przy nim zawsze.Mimo ze bylismy ze soba od tygodnia bardzo sie staral bym czula sie jak ksiezniczka.Kupil mi pęk balonow z helem , cieszylam sie jak mala dziewczynka. Spedzilismy cale popoludnie razem jednak szara rzeczywistosc wrocila i musielisy wracac do internatu. Wrocilam do swojego pokoju i zamulalam bo Caroline nie bylo.Pewnie smigala z Niallem.Zebralam sie i poszlam wiec do sali tanecznej, by pocwiczyc, skoro Liam nie chcial ze mna tanczyc musialam sobie znalezc kogos innego. Ku mojemu zdziwieniu gdy weszlam na sale on juz tam byl.
L-mozemy zaczynac?chce syzbko wracac
-tak
Proba byla chyba najgorsza w moim zyciu. Nie rozmawialismy w ogole.Tylko tanczylismy
n-jak nie znajdziecie wspolnego jezyka w tancu to nic wam to nieda-powiedziala nauczycielka zajec teatralnych wchodxzac na sale.
-my poprostu za soba nie przepadamy
n-musicie zaczac ,musiecie oboje tego chciec,pokaz mi Elizo jak tanczysz.Wlaczylam sobie kawalek i zaczelam tanczyc, kroki mialam opanowane bo ojciec juz dawno zapisal mnier na balet pozniej hip hop az w koncu polaczylam rozne rodzaje tanca i tanczylam wszystko.
                                             ***
Gdy tanczyla bylo widac ze to bylo jej pasją.Byla poprostu oddana muzyce i kazdy jej ru ch byl tak dokladny i plynny. Chcialem z nia rozmawiac ale to co ona zrobila bylo swinstwem,podlym swinstwem.Moze i ja nie bylem swiety ale ona przesadzila.
n-too co sie poklociliscie?-spytala nauczycielka,opowiedzialem jej wszystko w czasie gdy Eliza tanczyla-jestes najbardziej winny, ty jej dokuczales nie ona tobie, musisz ja przeprosic-przytaknalem tylko a nauczycielka po chwili wyszla.
E-zaczynamy ?
-tak-powiedzialem a Eliza wlaczyla muzykę jakies 'Time of my life' czy cos takiego.Podszedlem do niej i zrobilem to samo jak robili to w filmie przejechalem po wewnetrznej stronie jej reki od pachy po dlon.Nie rozmawiala ze mna, patrzyla mi w oczy porprostu normalnie bez tej swojej iskierki.Nie chicala ze mna rozmawiac. doszedl final piosenki wziela rozbieg i podnioslem ją do gory ale nam nie wyszlo, przewrocilismy sie.
E-rany, nie znasz krokow to raz a dwa to to ze musisz tego chciec, inaczej ci nie wyjdzie nigdy , musisz to czuc,oddac sie muzyce, zrobimy tak jak bylo w filmie, pojdziemy do wody-powiedziala rozwscieczona, przytaknalem bo nie chcialem jej sie juz narazac.-ale zrobimy to jutro na krytym basenie w szkole, dzis ide z Zaynem
-ok-powiedzialem a ona przerzucila sobie torbe nsa ramie i wyszla.Zostawila mnie tam samego, tak nalezalo mi sie, przyznaje.Od pierwszego dnia gdy ja zobaczylem mi sie spodobala ale zabrala nam pokoj o zaczalem jej dokuczac. Nie powiem chwilami bylo mi jej zwyczajnie zalm, gdy patrzyla swoimi niebieskimi oczami na mnie i musiala wysluchiwac moich obelg na nia. A wtedy, gdy siedziala z Hazza i Zaynem na lawce a ja ją wyzwalem, przeciez i wtedy nic zlego nie zrobila , dostalem od niej po pysku bo mi sie nalezalo, chciala wyciagnac reke a ja ją wygnalem z pokoju. Jedno bylo pewne, byla z Zaynem i nie obchodzilem jej zupelnie jako chlopak, nie chcialem z nia byc, chcialem poprostu sie zaprzyjaznic, Podobala mi sie jako kobieta nie jako kandydatka na dziewczyne.Postanowilem zaczac naprawiac swoje bledy , zaczalem od nauki tanca. Gdy Eliza wyszla poszedlem po nauczycielke a ta do wieczora tanczyla ze mna ciagle jeden uklad bym mogl pokazac Elizie ze chce.

środa, 19 czerwca 2013

5

Tego bym sie nie spodziewala, moj najwiekszy wrog zrobil cos tak cholernie romantycznego ? Cos wbrew swojej naturze?Nie powiem prezenbt mi sie podobal, ale on mimo wszystko byl dla mnie dupkiem.Siedzialam z Carol na lozku, tego dnia mial przyjechac moj tata i wujkowie.
C-zrob to , prosze-namawiala mnie bym porozmawiala z Liamem
-nie!Rozumiesz?!
C-a czy ty nie widzisz ze mu sie podobasz? kto sie czubi ten sie lubi-a ta dalej swoje no kurde
-przestan bredzic my sie nienawidzimy.chodzmy bo juz sa.
Wyszlysmy przed internat, tata i wujkowie zajechali z obstawa wampirow i wilkolakow ktorzy byli mi znani.Oczywiscie w oknach bylo pelno ciekawskich uczniow
t-moja coreczka kochana-krzyknal gdy rzucilam sie na niego i uwiesilam sie na jego szyi-jak jestes traktowana?
-normalnie
t-ciesze sie,ale jak cos by sie dzialo to wiesz jak sie bronic??-szepnal mi do ucha
V-a jak sie ma moja ulubiona bratanica?-krzyknal wuj Vano
-twoja jedyna bratanica,czesc wujaszku-przytulilam sie do kochanego wujka
S-halo Mysiu ja tez tu jestem, tesknilem mała-krzyknal wuj Sjera i podbieglam do niego skaczac na niego -brakuje nam Ciebie w domu malutka
-wiem wujaszku, mi was tez brakuje-bylam oczkiem w glowie moich stryjów, od malutkiego bobasa sie mna opiekowali i zawsze byli dla mnie kochani. Kochalam ich bardzo mocno , dlatego tez mieszkalismy razem , oni nie mieli żon ani dzieci, woleli przez 1600 lat zabawiac sie kobietami , w sumie mieli leb nie od parady. Ich tok myslenia mi sie podobal, poznac,wykorzystac,rzucic.
Poszlismy do Louisa ktory jeszcze spal, bajzel jaki panowal w ich pokoju byl dla mnie czyms normalnym , gorzej bylo z ojcem, on nienawidzil balaganu.Usiedlismy, Caroline z nami.Obstawa stala pod drzwiami by nikt nie wszedl.Dlugo rozmawialismy , na moj pech gdy wychodzilismy trafilismy na Liama.
                                   ***
Liam.
co jest grane?Eliza Lou i Caroline wyszli z pokoju  z trzema mezczyznami w garniakach , towarzyszyla im ochrona. Cala szkola szeptala bo kazdy zastanawial sie kim oni są.
H- to tata Elizy i Lou-powiedzial-i jego bracia
-kim oni są?
H- nie wiem , uslyszalem tylko rozmowe nauczycielek ze ojciec El i jego bracia maja dzis przyjechac
Wygladali na grube ryby.Wtedy juz wiedzialem czemu Eliza miala takie wzgledy u nauczycielki z chemii, reszta traktowala ja zwyczajnie, mimo tego ze znali jej ojca.Co ze mnie za kretyn , ona wcale sie nie podlizywala, byla mila i uprzejma.Kolejny raz sie co do niej pomylilem.Co ze mnie za dureń.Gdy szkola wrocila do normalnosci poszlismy na zajecia teatralne.Nauczycielka cos mowila ale Eliza zaczela mnie zagadywac i nie slyszalrem jej słow.
E- nie musiales sie tak wysilac, nie obchodza mnie twoje kwiatki
-Elizo ja
N-Eliza i Liam , o czym bedzie tegoroczny musical?
E- o Toy story ?- zadrwiła z nauczycielki
N-prawie zgadłas. Kochani , mamy juz odtworcow glownych ról Liam i Eliza
L-ale co my mamy robic ?
N-tanczc i spiewac.Zatanczycie glowny taniec Dirty Dancing i bedziecie glownymi postaciami Musicalu
E- ja nie bede z nim tanczyc ani spiewac.
Ta nauczycielka oszalała,ja mialem tanczyc?z Nia? Nigdy!
Nie poniżą mnie do tego stopnia, nie dam sie.Mielismy na to miesiac, ta bab oszalala.Po lekcji rozeszlismy sie do pokoi.
                             ***
-mozna?-powiedzialam wchodzac do pokoju Liama
L-wlazła.co chesz?
-musimy sie dogadac co do prob
L-jakich prob?
-tanca, mamy wystapic w musicalu
L-nie wystapie
-wystapisz
L-nie
-tak
L-nie
-tak,chcesz dalej sie licytowac ?
L-nie, wystapie
-wystapisz
L-gahhhh powiedzialem ze wystapie
-słusznie, bedziemy tańczyc i spiewac przed rodzicami Muszę isc umowilam sie z Zaynem na papierosa
L-narazie-wyszlam z pokoju i poszlam po Zayna.Siedział sam.Weszłam,usiadlam obok niego, byl smutny.
-co sie stało ?
Z-tesknie za rodziną, mam dosyc
-ja tez tesknie, mamy siebie,pamietaj ze zawsze mozesz na mnie liczyc-podniosl glowe ,spojrzal mi w oczy swoimi prawie czarnymi teczowkami
Z-a na to tez moge liczyc?-powiedzial a juz po chwili jego usta dotykaly moich. o tak to byl ten pocalunek.To byl ten chlopak na ktorego czekalam.Calowalismy sie namietnie, chlopak chwycil mnie za talie i posadzil na swoich kolanach okrakiem. W moim żołądku latalo stado motyli,calowalismy sie namietnie, bawilam sie jego wlosami a on delikatnie stąpał palcami po moich plecach.-jestes wspaniala,powiedzial gdy skonczylismy
-przez grzecznosc nie zaprzecze-chodzmy na ten taras
Wyszlismy na papierosa, Zayn przytulil mnie od tylu opierajac brode na moim ramieniu.
Z-wiem ze to dosc staroswieckie ale czy zostalabys moja dziewczyną?-staroswieckie?boskie!uwielbialam romantykow,oczywiscie ze sie zgodzilam.
-tak-odwrocilam sie i dalam mu buziaka w usta-dokonczylismy papierosa i wrocilismy do pokoju.Tego popoludnia juz nie myslalam o niczym i o nikim tylko o Nim, o Zaynie.Byl obok i caly czas mnie przytulal.Byl delikatny.Do pokoju wrocil Louis.Tego balam sie najbardziej.
Lo-u la la,sie porobilo widze
Z-no,milosc nie zna granic
Lo-dbaj o nią bo bede cie musial -ah on i ten jego niedokonczony tekst
Z- bede dbac
-ide do siebie dobrze ?
Z-mhyyym,przyjde po ciebie rano -powiedzial i dal mi soczystego buziaka
Poszlam do siebie,cala w skowronkach rzucilam sie na lozko.Caroline prawie spadla z lozka jak powiedzialam jej ze jestem z najprzystojniejszym chlopakiem w szkole.Oczywiscie ostrzegla mnie i gdy skonczyla swoje przemowienie pogratulowala na koniec. Polozylysmy sie spac.

4

Oczami Liama.
Gdy weszla odrazu odechcialo mi sie calegpo dnia.Jeszcze te jej 'tata dzwonil...'kim do diabla byl jej tata, prezydentem ?Mogla robic co chiala i uchodzilo jej to na sucho.Gdy weszla do lawki powitrala sie buziakami w policzek z Hazza, Niallerem i Zaynem a mnie nie zauwazyla. Nawet ladnie pachnialo, jak poranek-brrrr o czym ja mysle, przeciez jej nienawidze-pomyslalem.W dodatku tego dnia mielismy te cholerne zebranie samorzaduczy tylko ja i ona sami przez 3 zasrane godziny. Postanowilem uprzykrzyc jej dzien, byla taka radosna gdy weszla ze mnie to rozwscieczylo.
-przesun sie kobieto lekkich obyczajow-burknalem do niej
E-przestan warczec wilczku, a tak nawiasem to smierdzisz mokrym kundlem-powiedziala
-ty mala suko,zobaczymy na zebraniu
Co jak co ale nie bedzie obrazac mnie ani mojej rasy. Kochalem byc wilkiem, swoja droga skad to wiedziala? Dzien minal szybko i nadszedl czas katorgi z pusta dziwka, ktorej nienawidzilem.Nadeszla godzina 15m, godzina meczarni.Szedlem na zebranie z ta szmata.Juxz mialem wchodzic do klasy gdy ta mala sudyra zwinnie przecisnela sie przez futryne dzwi od klasy.Podstawilem jej noge i upadla.Upsss, jak mi przykro.
E- jestes chory ?-odwrocila sie a z jej ust leciala dosc mocno krew
-Eliza przepraszam - nie chialem zrobic jej krzywdy tylko psotę
E- prosze cie , daj mi juz spokoj, ja nic wiecej od ciebie nie oczekuje, przestan mnie zauwazac, ja zrobie to samo.odpekajmy swoje i sie rozejdzmy, tylko o tym marze-powiedziala z oczami pelnymi lez.
Bylo mi jej zal,krew saczyla sie caly czas z jej wargi, ktora przegryzla upadajac.Mialas wyjatkowo smutna mine.Tym razem przesadzilem , wiedzialem o tym doskonale.Gdy szla do lawki chwicilem ją za reke odwrocila sie a blekit jej oczu calkowicie opanowal moj umysl.
                                      ***
-czego chcesz-krzyknelam
L-przepraszam Elizo, ja nie chcialem cie skrzywdzic
- wiesz ja myslalam ze jestes inny, ostatnio na zajeciach a dokladnie na tych pierwszych byles innym chlopakiem, ktorego zaczynalam lubic,byles wrecz kochany ale potem znowu zaczales mnie wyzywac a dzis podpieczetowales tylko to co o tobie myslalam , jestes dupkiem.Dziekuje Ci zniecheciles mnie do siebie jeszcze bardziej
L-ale ja naprawde-przerwalam mu w pol zdania
-milcz!,robmy swoje,jeste umowiona
L- z Harrym?
-a co znowu mnie uderzysz?
L- nie- spuscil glowe a ja poszlam do lawki pod oknem
Zaczelismy poprostu robic swoje poprostu bedac w ciszy.Nie chialam juz miec z nim nic wspolnego, ciagle mnie ranilPrzez ostatni czas naprawde zaczynalam go lubic ale tego dnia przegial,zbieraly mi sie lzy w oczach by zaraz zaczac splywac po moich policzkach.Odwrocilam glowe do okna bo nie chcialam by on widzial moje lzy.Dlaczego ja? Ja zawsze bylam dla wszystkich milusia, nikomu nie dogryzlam (chyba ze chodzi o podgryzanie to przez grzecznosc nie zaprzecze ze nikogo nie podgryzalam  bo bym sklamala).Siedzialam jakl zebrak w ostatniej lawce i plakalam, lzy kapaly na moj zeszyt lezacy na lawce.Chcialam byc jak najdalej jego i jego glupich zartow.Tak beczalam ze nie zauwazylam ze chlopak podszedl do mojej lawki i kucnal naprzeciw mnie.
L- a moze zoragnizujemy bal ?
- co ?- nie obchodzilo mnie co mowi, lza kapnela znow o zeszyta a on zauwazyl ze placze
L-Elizkaaaaaa, co Ci jest?nie placz prosze - powiedzial cichyb spokojnym glosikiem
-nic sie nie stalom, mam alergie na pylki
                                         ***
Liam.
-przeciez jest pazdziernik i nic nie pyli-cos mi tu krecila
E- ahh daj mi spokoj-powiedziala podciagajac nosem
Bylo mi zle, wiedzialem ze z mojego powodu placze. Jej placz sprawial ze serce mi pekalo coraz bardziej z kazda sekunda patrzenia na nia.Co sie ze mna do cholery dzieje?Przeciez ja jej nawet nie lubie , czemu mnie to rusza?dlaczego od srodka czuje sie ohydnie?-pomyslalem.Gaaah, nie moglem na nia dluzej patrzec, wyszedlem z sali i szybkim krokiem udalem sie do pokoju
-idz do niej-krzyknalem do Harrego.Wyszedl. Wiedzialem ze ani on ani Malik nie byli dla niej, byli psami na baby a ona byla taka delikatna.Wewnetrzny glos mowil mi ze mam do niej wrocic ale mozg co innego.Usiadlem sie, po chwili wstalem , poszedlem do Louisa.
-jest Malik?
Lo-nie
- to dobrzeja do Ciebie.Co najbardziej lubi twoja siostra?
Lo-a czemu pytasz?
-troche sobie przeskrobalem u niej i chcialbym to naprawic
Lo-powiem tak ona lubi minimalizm i romantyzm  musisz sam cos wymyslec bo ja jestem tylko jej bratem
-dzieki bro, troche mi pomogles
Wyszedlem ze szkoly i pojechalem na miasto, kupilem bukiet czerwonych roz, wielkiego misia, czekoladki i truskawki.Wrocilem do szkoly i zanioslem to do pokoju Elizy, w srodku byla Caroline ale powiedziala ze jej nie powiem ze bylem i zostawilem na lozku niespodzianke.Wyszedlem tak aby nikt mnie nie zauwazyl.
                                     ***
Spotkanie z Harrym tego dnia nie bylo najlepszym pomyslem , bylam zla na Liama i nic mi juz nie wychodzilo od czasu tej akcji w klasie.Lezelismy na trawie i oberwowalismy chmury na niebieskim niebie oraz spadajace z drzew liscie .Chlopak caly czas trzymal mnie za reke, w pewnym momencie przysunal sie blizej i musnal mnie delikatnie ustami, by po chwili zaczac calowac mnie namietnie,odwzajemnilam to chociaz nie podobalo mi sie to uczucie, inaczej wyobrazalam sobie pierwszy pocalunek.Myslalam ze bedzie to bardziej ekscytujace uczucie ale sie mylilam. Harry troche sie zagalopowal bo jego reka stanowczo wedrowala w strone moich majtek,zatrzymalam ją.
-co ty kurwa wyprawiasz?-krzyknelam?
H-chcialem bys sie przyjemnie poczula
-pfff, ale z Ciebie dupek-wstalam i poszlam do internatu.Gdy weszlam do pokoju na moim lozku lezal bukiet roz, czekoladki, truskawki i wielki mis.A no ja juz wiedzialam od kogo byl wiec udalam sie do pokoju 515,wparowalam bez pukania, siedzial w nim Liam i Niall.Spojrzeli na mnie zdziwieni.
-powiedz mu ze w dupe ma sobie wsadzic te prezenty
L-ale-przerwalam mu
-żegnam



Caroline spogladala na mnie spod byka tak jakbym jej cos zlego zrobila,opowiedzialam jej o Harrym i o tym co znalazlam w pokoju na lozku.zdawala sie mnie nie sluchac i byla chyba na mnie zla .Mialam w tej chwili wszystkiego dosyc i dalej ciagnelam swoj monolog gdy ta mi przerwala
C- ale ty jestes slepa to nie od Harrego!-krzyknela
- a od kogo ?
C- od Liama, widzialam jak to przyniosl, siedzialam tu-wykrzyczala

3

H-a temu co ?-zapytał Harry witajac sie ze mna buziakiem w policzek
-ma chyba muchy w nosie
H-chodzmy
Poszlismy na spacer,a bardziej na spacer nad basen.Harry ten wieczor mial dokladnie zaplanowany,bo przyniosl ze soba koszyk pelen jedzenia,koc i szampana.Podjedlismy troche rozmawiajac przy tym.Chlopak naprawde podobal mi sie,mial takie piekne zielone oczy ktore patrzyly na mnie caly czas, burze lokow na glowie ktore co jakis czas przeczesywal niedbale reka i ten zachrypniety glos, mrrrrr.W pewnym momencie Hazz zlapal mnie za reke i i wrzucil do basenu po czym sam wskoczyl
-Ty wariacie-zaczelam chlapac go woda
H-ale fajnie wygladasz hahaha
Zblizyl sie do mnie i juz zaraz mialo sie stac to na co czekalam gdy przylapal nas woźny
W- co to ma byc?wynocha z wody
Zaprowadzil nas do opiekuna a ten dal nam kare w kozie na 3godz.
Mimio kary humory nam dopisywaly i wyglupialismy sie bez przerwy.Siedzielismy w szałerku na narzedzia
-to jest koza? meeeeeee- wybuchlismy smiechem
Dochodzila12 w nocy a po nas nikt nie przyszedl,zaczynalo mi byc zimno bo bylam przemoczona.
H-moze zadzwonie po Zayna?
-swietny pomysl
Harry zadzwonil, ale Zayn nie przyszedl sam tylko z Liamem.
L-nie mylilem sie co do ciebie, jestes dziwkąMogliscie wybrac inne miejsce na schadzki
-sluchaj popaprancu,jesli jestes zwyczajnie zazdrosny to to powiedz i mnie nie obrazaj
L-zazdrosny?moze o Ciebie? tAKICH jak ty w burdelach na pęczki
Z-ah Liam zamknij kurwa morde, wkurwiasz mnie ,jestes nudny
-pojde juz, narazie-Hazzie i Zaynowi dalam po buziaku w policzek i poszlam.
C-gdzies ty byla caly dzien ? Louis co chwile tu przychodzil
-dluga historia,ide do niego, zaraz wracam
Zapukalam do brata i weszlam.
-melduje ze zyje-powiedzialam uhahana
Lo-jestes normalna? gdzie bylas do cholery-krzyknal:(
-pierw w szkole,potem z Liamem, potem z Harrym w kozie i teraz wrocilam, padam na żuchwę ide spac
Lo- Eliz ja cie prosze, uwazaj na siebie i mow do cholery gdzie wychodzisz bo sie martwie i panuj nas mocami nie pokazuj ich bo ojciec...-przerwalam mu bo nie chcialam by kolejny raz sie powtarzal
-wiem, wiem ,wiem ,dobranoc braciszku, bardzo cie kocham-musialam wyjsc bo Zayn wlasnie wrocil a glupio bylo mi patrzec na niego gdy dopiero co jego przyjaciel wyzwal mnie od dziwek.


                      ***
kilka dni pozniej
C-a wiec kto to Motei-zapytala moja mala czarownica.Od momentu mojego przyjazdu,gdy tylko ja poznalam czulam ze sie zaprzyjaznimy, bylysmy niemalze nierozlaczne.
-Motei to ród pierwotnych,to pod nich powstal gatunek wampira i wilkołaka.Sa najsilniejszymi istotami na ziemii.W sumie Motei jest trzech,Vano,Mar i Sjera.Prawie 1400 lat temu Vano był smiertelnie chory, byl jeszcze czlowiekiem.Jak sie domyslasz aptek nie bylo,ale byly czarownice a dokladnie chodzi mo te jedna, najpoterzniejsza Abby,byla to kuzynka braci Motei.Z racji ,ze Vano byl smiertelnie chory kazal na sobie wyprobowac nowe zaklecie Abby.Cala czworka byla pewna ze ono nie zadziala.Zadzialalo.Abby stworzyła Hybrydę,byl to w dzien wampir(wygladajacy jak czlowiek, mowiacy jak czlowiek,z niewiarygodna sila i szybkoscia,pijacy krew ludzka i zwierzeca) i w nocy  wilkolak(czlowiek ktory potrafi przemienicc sie w wilka,byl wtedy grozny dla ludzi i zwierzat,atakuje w morderczym szale).Po latach udoskonalila zaklecie i wampir mogl przemieniac sie w wilkolaka kiedy tylko chcial.Vano kolejno przemienil Mara i Sjera.Oni utworzyli rody wampirow i wilkolakow,rasy te jednak nie dogadywaly sie i wolaly schodzic sobie z drogi.
C-co cie z nimi laczy ?-zapytala
-ja i Louis jestesmy dziecmi Mar'a-oczy Caroline zablysly w niewyobrazalny sposob
C-czemu macie inne nazwisko ?
-to nazwisko mamy, nie chcemy byc rozpoznawani, to dla nas zagrozenie.Ojciec przemienil matke w wampira dwa lata po swojej przemianie. Dzieki Abby mama nas urodzila jako ludzi ale warunkiem bylo przemienienie nas w danym roku.Nie wiem jakich czarow uzywala Abby ale bez watpienia byla tpo czarna magia. Rodzice nie starzeja sie juz, my z Louisem do 35 bedziemy sie starzec potem sie to zatrzyma.Wiesz ze jestem moja rodzina? Dalsza ale jestes, posiadasz po Abby ogromne moce, niewyobrazalnie wielkie.
C- jestem pod wrazeniem, a czy w szkole wiedza?
-dyrektor nauczycielki i opiekunowie.Z tym ze ojciec kazal normalnie mnie traktowac, nie chcialam by mnie wyrozniano, jestem taka sama jak inni.Wyslali nas tu bo przeginalismy z Lou i impezowalismy.
C-jakie masz moce?
-potrafie czytac w myslach, sprawiac bol, hipnotyzowac, zamieniac sie w zwierzeta, ochraniac siebie i bliskich tarcza i zaglusdzac czyjes mysli
C- ty potraktowalas Liama na boisku bolem ?
- tak
C- wiesz jaka moc posiadasz? jest ogromna
- wiem , nie moge z niej korzystac, moja tata ma o wiele wiecej mocy niz ja i odrazu wie co zrobilam, zakazal mi
C-dlaczego?
-nadurzywalam mocy
C- po tym co mi powiedzialas nie zasne, ale tak sie ciesze ze lacza nas wiezy krwi
- i ja tez -przytulilysmy sie a juz po chwili kazda z nas lezala w swoim lozku.

                                           ***
Poniedzialek , nastepnego dnia.
Pierwszy dzien pazdzirnika.Jak zwykle nie moglam zwlec sie z lozka, Caroline miala juz to opanowane i przykladala mi wtedy torebke krwi do ust.No momencie wstalam i bylam gotowa do szkoly.Mialam jeszcze do zalatwienia jedna rzecz-zadzwonic do ojca.
t-tak kochanie?
-czesc tatusiu,mam prosbe
t-tak ?
- Malik,Payne,Horan,Styles-ktory z nich jest wampirem ?
t-Malik i Styles,po co ci to ? przeskrobalas cos tak ?
-nie nie, tak pytam
t- za pare dni zlozymy Ci z wujami wizyte w szkole
-dobrze tatusiu, do zobaczenia, kocham Cie
t-a ja ciebie, milego poniedzialku-Na pewno w towarzystkie Liama bedzie cholernie mily.Za pare dni przyjada i wyda sie wszystko zapewne.Poszlam na lekcje.
-20 min spoznienia pani Tomlinson
- przepraszam tata dzwonil i musialam porozmawiac
- a to nie bylo tematu,siadaj

wtorek, 18 czerwca 2013

2


Dwa tygodnie później.
Dzien integracji.Cala moja klasa, klasa Caroline i Louisa czyli jakies 66 osob wraz ze swoimi opiekunami pieter i wychowawcami pojechalismy na dzien integracji nad jezioro. Pogoda bardzo dopisywala i byl wrecz upal, jak na srodek wrzesnia bylo to cos dziwnego.Usiadlam z Caroline na kocu na trawie. Mój brat był ze swoimi nowymi kolegami nieopodal na laweczce i opalali sie bez koszulek . Tez nie ma sie z kim zadawac, On ,Josh i Chris plus ta 4 dupkow tworzyli bande nie do opisania ,kazdy z nich byl na swoj sposon pojebany. Louis przy nich tez zaczal byc psychiczny, ciagle cos odpieprzali. Oczywiscie moj brat nie wiedzial nic o tym jak oni mnie traktuja, mnie nienawidzili a jego ubóstwiali, on , Chris i Josh byli od nich starsi wiec czuli respekt. Mój genialny brat postanowil dosiasc sie do nas na kocu i juz po chwili cala siódemka siedziala z nami na kocu.
Lo-jak wam w klasie z moja siostra?dogadujecie sie?
L- no jasne, jest bardzo mila i wspaniale sie na razem poracuje
Z-Liam ma racje- powiedzial puszczajac mi oczko
Byli bezczelni, przy Louisie udawali ze mnie lubia.Bylo mi smutno, chcialam w takich chwilach do domu. Ciagle mna pomiatali.
Wszyscy a raczej nasza 9 przeszlismy na boisko do grania w noge, bo innej pilki nie bylo. oczywiscie byla afera z kim mam byc w druzynie bo nikt nie wierzyl ze gram w noge lepiej niz nie jeden chlopak. Bylam w druzynie z Niallem, Chrisem , Joshem .Swieta czworka byla razem , Caroline sedziowala. Byli zdumieni moja gra w noge, mogli wierzyc louisowi ze naprawde potrafie grac, to by wygrali. Juz mielismy schodzic z boiska, ja z usmiechem na twarzy z powodu wygranej stalam na bramce i sciagalam rekawice by juz pojsc na koc,gdy Liam z calej sily kopnal we mnie pilka i oberwalam w brzuch.
-ałaaa kretynie
L-mowilem ła ma ga-zaczeli sie smiac, nawet Louis ,co za kretyni.Zdjelam rekawiczki , rzucilam je na ziemie i bokiem zeszlam z boiska patrzac na chlopakow. Po chwili cala 4 wlacznie z moim bratem lezala na murawie zwijajac sie z bólu.
Ch-Eliza daj spokoj, dostali juz nauczke-sdzepnal mi do ucha Chris
-mam nadzieje ze to ich nauczy- powiedzialam i udalam sie na koc
                                          ***
Oczami Liama.
-co to bylo ?-ledwo sie podnioslem,ból był przerazajacy,opanowal kazdy cm mojego ciala
Z-ona jest czarownica?-zapytal Zayn Louisa
Lo-nie jest, to nie Eliza-powiedzial
H- to co to było ?
Lo-a skad ja mam to wierdziec, chodzmy
Cos nie dawalo mi spokoj, to ewidentnie zrobila ta lamaga, byla taka głupia. Nienawidzilem jej, sam nie wiedzialem za co ale kazda sekunda w jej towarzystwie byla ohydna.Moze i byla sliczna ale pusta i nie do zniesienia. Wrocilismy na koc. Eliza siedziala z Caroline i chichrala sie idiotycznie.
N-moze po tym wszystkim pojdziemy wieczorem cos razem wypic ?
E- spoko, swietny pomysl,mozemy u nas, co nie Carol ?- chichrala sie patrzac na mnie, no co za kretynka-a teraz chodzmy do wody-powiedziala i sciadnela bluzke i spodenki a moim oczom ukazala sie idealna wysportowana figura z talia osy i dosc duzymi piersiami. Brrr, cialo miala ponętne, kurwa co ja mysle-otrzwzwialem i przypomnialem sobie ze jej nie cierpie.
                      ***
Liam i Zayn patrzyli sie na mnie jakby zaraz mieli mnie pozrec. Doslownie jak glodny wampir na czlowieka.
-idziemy? Niall chodz z nami - powiedzialam, Niall był jedyny ktory okazal sie byc milym z calej tej bandy, lubilam go i nawet mi sie podobal, nistety on byl zainteresowany moja mala czarownica i to mnie bardzo cieszylo.Poszlismy wszyscy procz trojki najbardziej glupich facetow w aszej szkole. Wiecie o kim mowie. Odchodzac uslyszalam rozmowe.
'H-widzieliscie jej dupcie? - mowil hazz
L-a ciul z tym, cala jest zajebista, ale co z tego jak jest jebnieta w łeb
Z- ja tam bym ją puknął, podoba mi sie' - ahh Zayn ja Ciebie tez ale jestes dupkiem i to oddala Cie od grona ktorym jestem zainteresowana-pomyslalam
N-Eliz, nie przejmuj sie nimi, oni tak zawsze, nie chce mi sie juz klocic z Toba bo nic mi nie zrobilas- powiedzial Niall lapiac mnie za ramie.
Byl inny niz te dupki, byl normalnym fajnym chlopakiem, lubilam go.Poplywalismy i musielismy wychodzic bo wolali juz nas do busów. gdy bylismy juz w domu przygotowalysmy szklanki i alkohol .
Lo-mozna?
-jasne brat, wchodzcie- weszli wszyscy procz Liama, bylo mi przykro bo moze i go nie lubilam ale siedzial sam w pokoju gdy my w najlepsze pilismy i poznawalismy sie wzajemnie.Nie wiem dlaczego ale caly czas o nim myslalam, on i jego koledzy byli pierwszymi ktorzy nie ulegli mojemu urokowi osobistemu. Zawsze chlopacy biegali za mna by walczyc o moje wzgledy a tu taki przypadem mi sie trafil. Gralismy w zadawanie pytac pijac przy tym wodke z kieliszkow.Szybko wiec bylismy uhahani i pijanie. Jak zwykle po pijaku musialam odwalic maniane i poszlam po Liama.
Stanelam pod drzwiami jego pokoju i zapukalam .
-mozna ?-powiedzialam
L-hahaha, diabla bym sie predzej spodziewal niz ciebie, nie nie mozna
-ok, bede mowic w dzrzwiach.Idziesz do nas czy chcesz siedziec przez kolejna czesc wieczoru sam jak palec?
L- nie nie ide do was i wypad stad rob idiotko-krzyknal i wstal by zamknac dzrzwi ale zablokowalam je nogą
- wiesz co,chcialam wyciagnac do ciebie reke ale jestes kretynski, arogancki i wulgarny w stosunku do mnie
L- nie zadaje sie z dupolizkami, idiotkami i pustakami. Wole skromne dziewczyny ktore sa cos warte i maja cos w glowie-powiedzial
- to spierdalaj-krzyknelam i uderzylam go z piesci w twarz ,obrocilam sie na piecie i poszlam do swojego pokoju. On tam zostal i stal jak slup soli. Jak mogl mnie tak nazwac, tak traktowac, ja nic mu nie zrobilam.Popilismy jeszcze troche i wyszlam na taras zapalic. Zayn wyszedl za mna.
Z- moze poszlabys ze mna na spacer?-zapytał
-a wiesz co , bardzo chetnie-powiedzialam z usmiechem na twarzy
Wyszlismy z internatu i poszlismy na lawke.Wbrew pozorom Zayn byl bardzo mily, podobal mi sie cholernie, ale moze sprawialy to promile we krwi.Po 30min.doszedl do nas Hazz i we 3 siedzielismy na laweczce. Siedzielismy i rozmawialismy o wszystkim, bez Liama oni byli naprawde swietni i mili. To on tak na nich dzialal ze nasmiewali sie razem z nim ztego co do mnie mowil.Bylo milo dopoki nie przyszedl Liam i xzaczal paplac swoim ryjem.
L-widze ze lubisz trojkaty
Z-zamknij juz kurwa ryj
L-nigdy, ta szmata mnie uderzyla
H-moze poprostu zasluzyles na to?Zaczynasz przesadzac-bronili mnie? bronili!!!!!To jednak nie powstrzymalo mnier od lez.Ruszylam z lawki gwaltownie i zaczelam biec przed siebie.
Z- Zaczekaj Elizo,stoj-krzyczal Zayn
Bieglam dalej, nie zwracajac uwagi na to gdzire biegne, dobieglam do lasu na terenie szkoly.Usiadlam pod drzewem i beczalam jak male dziecko.
Z-prosze nie placz, jestes taka sliczna, nie marnujlez na takiego kutasa-powiedzial i przytulil mnie do siebie-chodzmy do internatu, zaprowadze Cie do pokoju, i nie placz juz malutka-ucalowal mnie w czubek glowy.Gdy dotarlismy pod moje drzwi podziekowalam Zaynowi i poszlam do pokoju by po chwili zasnac.
                   ***
Nastepnego dnia bylam pierwsza w lawce.Po mnie przyszli Harry Zayn.Niall siedzial odwrocony do nas bokiem i rozmawialismy o poprzednim wieczorze.
N-wszedl wladca piersionka-powiedzial Niall i zaczelam sie chichrac gdy zobaczylam ze idzie Liam
L- nie smiej sie puszczalska suko-nie skomentowalam tego bo Zayn mial racje, nie bylo warto .Dyrektor kazal nam wyjsc na apel, wiec tlumem wyszlis
my na hol.Byly wszystkie klasy.
D- wybralismy przwodniczacych , urny przez dwa tyg. staly i wrzucaliscie glosy. Są to Eliza Tomlison i Liam Payne- coooooo? nie nie nie to byl jakis koszmar nie chcialam z nim byc w samorzadzie uczniowskim , zabijemy sie.- od dzis dwa razy w tyg bedziecie spotykac sie na 3 godz. by omawiac plany zwiazane ze szkola.
L- dobrze panie dyrektorze-usmiechnal sie chamsko pokazujac rzad bialych zebow, po czym pruchnal jak kon w moja strone mierzac mnie od stop go czubka glowy. Rozeszlismy sie do klas.
L-obiecuje ze cie zniszcze-zagozil.Po lekcjach poszlam do klasdy gdzie mialam siedziec z tym dupkiem.On juz tam byl, usiadlam na przeciw niego i wyciagnelam notes z dlugopisem.
L- powiem ci tak, na te 6 h w tyg. moge zawiesic bron , dla dobra szkoly
- ohh dziekuje jestes taki szarmancki,zabierajmy sie dobracy
Wymyslilismy wspolnymi silami(widzicie to? wspolnyumi silami, ja i on wspolpracowalismy)zajecia z muzyki, aktorstwa, plastyki, sportu
- a moze dorzucmy sztuki walki ?
L- pierwszy genialny pomysl na jaki dzis wpadlas -powiedzial ironicznie
- to jak ?
L-wpisujemy-usmiechnal sie , ale nie szyderczo tylko tak normalnie, szczerze
-moze 5 minut przerwy?- zaproponowalam
L-mnie pasuje-byl zupelnie inny bez kolegow u boku, spokojny chlopak, uprzejmy a nie wulgarny w stosunku do mnie
-ahhh, nie ma truskawek-bąknelam zamykajac lodowke
L- nie dziwie sie wymyslilas sobie truskawki w polowie wrzesnia, dosc dziwne-zasmial sie , po chwili ruszyl w kierunku chlopaka ktory trzymal pudelko trustkawek-ej kolego,kolego, moglbys mi sprzedac te truskawki ,prosze, moja kolezanka bardzo by je chciala-co?prosze?on potrafil mowic prosze?Po chwili stal przy mnie z pudelkiem truskawek.
L-moga byc takie?
- jasneeeee,zaraz je zrobie-pokroilam je na pol i zalalam smietana i cukrem.Wzielam miche truskawek i dumnie kroczylam wracajac do klasy.
-ohhh shit
L-co sie stalo ?
-zapomnialam drugirej lyzki
L-nie bedzie potrzebna, nie uzywam lyzek
-a zupe czym jesz? nozem ?-wybuchlam smiechem
L-pije z miski
-hahahaha- zaczelam sie smiac i nie potrafilam tego opanowac, bo jakims czasie jednak ucichlam. Nasze jedzenie wygladalo tak ,ze karmilam go truskawkami,doslownie jadl mi z reki. Dostalam smsa ' moze spotkamy sie o 19 ?na spacer czy cos. Hazz' Napisalam ze nie ma sprawy ,byla 16,spokojnie zdazylabym wrocic do 19.Ten caly uklad na 6h dziennie zaczynal mi sie podobac, Liam i ja poznawalismy sie od tych dobrych stron.Nasze zajecie dawno sie skonczylo a my nadal gadalismy o roznych rzeczach i smialismy sie przy tym co chwilę.
- kurde juz 19 , ja musze spadac,jestem umowiona
L-a z kim ?-zapytal
-niewazne ?
Gdy Liam zobaczyl kto stoi pod drzwiami mojego pokoju odrazu usmiech zniknal z jego twarzy.Nie pozegnal sie , poszedl do swojego pokoju trzaskajac za soba drzwiami.







Ahh przepraszam ze tak krotkie :( w zeszycie wyszlo 10 kartek, tez jestem zalamana ale bede to naprawiac.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

1


Jestem Eliza Tomlinson, teraz mam 22 lata(ludzkie),jestem wampirem.Moj brat ma 24 lata(ludzkie), ma dziwne wlosy koloru brazowego, dziwnie sie ubiera i ma obsesje na punkcie rzeczy w paski,ale kocham go bo jest moim braciszkiem.Mozemy wychodzic na slonce , spokrewniona z nasz rodzina czarownica zrobila nam pierscienie.Nie jestem w ogole blada, jestem śniada, nie wiem w ogole skad wzielo sie to ze wampiry sa blade , chyba z filmu o drakuli.Mam ciemnobrazowe wlosy za ramiona,delikatnie zlokowane od polowy.Ale czesto prostuje.Oczy mam bardzo niebieskie,w sumie az rażąco niebieskie.Pije krew zwierzeca i ludzka ale z torebek.Przechodze wiec teraz do mojej historii o mnie ktora wydarzyla sie dosc niedawno bo 4 lata temu :)

Siedzialam w busie,ktory jechał do naszej nowej szkoły.Ja , mój brat Louis i jego dwaj przyjaciele Josh i Chris. Nasza szkola byla 800 km od Londynu,mielismy mieszkac w internacie szkolnym.Jecha;lismy juz tak od 4 godzin.Wszyscy spali, oprocz mnie.Wpatrywalam sie w krajobrazy za oknem.Powoli zaczynala byc jesien a wraz z nia wszystko sie zmienialo.Rodzice wymyslili nam taka a nie inna szkole poniewaz,mieli dosyc naszych imprez i wybrykow.Moze to i lepiej, moze to nie byl glupi pomysł ,ale jak dla nas-wampirow dosc dziwny.Fakt byl takie, ze ta szkola nie byla normalna szkola. Mialy do niej chodzic wampiry, hybrydy, wilkolaki, czarownice, niesmiertelnicy i inne istoty nieludzkie.Ja byłam młodym wampirem bo lat wampirzych mialam 8(ludzkich18) , Louis 10(ludzkich22) a jego koledzy po 30(ludzkich 22).Szkola powstala 2 miesiece przed naszym przyjazdem,wiec pewnie kazdy bedzie  w pierwszej klasie.
L-daleko jeszcze?-wymamrotal z zamknietymi oczami
-jakies 3,4 h drogi
L-ide dalej spac
Skoro wszczyscy spali pomyslalam ze i ja to zrobie.Postanowilam wiec sie zdrzemnąć.Ulozylam sie w miare wygodnie, bo w tych warunkach polowych nie bylo to zbyt zadowalajace,po czym zasnelam.
4godz.później
-jestesmy-krzyknelam i postawilam wszystkich na rowne nogi gdy tylko ujrzalam mury szkoly
Była 17 wiec widzialam dokladnie cala szkole i teren na ktorej stala, byl kolosalnych rozmiarow , szkola tak samo, ogromna przypominajaca zamek.Nieee czekajcie, ona byla zamkiem, wielkim , poteznym zamczyskiem obrosnietym bluszczem. Zaczynala mi sie podobac.
-witamy w szkole-powiedzial starszy pan z siwa broda podchodzac do naszego samochodu-chodzmy do recepcji
Weszlismy do srodka, ogromna przestrzen zawladnela moja glowa-ale czad-pomyslalam.Z sufitu zwisaly ogromne zyrandole z takimi wielkimi koralikami(mam nadzieje ze wiecie o jakie mniej wiecej mi chodzi),po prawej stronie byla recepcja a po srodku tego ogromnego pomieszczenia byly ogromne dlugie schody rozszerzajace sie przy podlodze na dole. Coraz bardziej mi sie podobalo. Poszlam do recepcji by sie zameldowac i dostac pokoj.Siedziala tam pani okolo540 w blodn wlosach.
-dzien dobry
R-dzien dobry, nazwisko ?
-Tomlinson,Eliza Tomlinson
R-pokój 514
-jak to pokoj 514?od godz.prosze pania o ten pokoj-powiedzial bardzo przystojny chlopak o czarnych wlosach z blond pasemkiem uniesionych wysoko, czarnej skorze i pieknych brazowych oczach
-mielismy go dostac na 4 - wtracil chlopak o brazowych wlosach ,sciety na jezyka,ktory tez mial piekne brazowe oczy
R- nie ma mowy macie 513 i koniec kropka-krzyknela recepcjonistka
-dziekuję- usmiechnelam sie i juz mialam isc do windy gdy ktorys z nich podstawil mi noge i upadlam
-ofiara kurwa losu-jeden powiedzial a reszta zaczela sie smiac
-phhhhhhh,dupki-powiedzialam i poszlamdo windy. Cieszylam sie ze Lou nie bylo w poblizu, nie lubil gdy mnie ponizano, obrazano i bito ? Wysiadlam na 13 pietrze, poszlam korytarzem do pokoju 514.Otworzylam drzwi,pokoj byl ogromny.Mial w srodku dwoje drzwi w ktore momentalnie weszlam , w jednych byla wielgachna lazienka a w drugim garderoba podzielona na dwie czesci.Bylo w nim tez wyjscie na taras, dwa podwojne lozka, toaletka miedzy nimi,kanapa,plazma na scianie.Cofnelam sie do drzwi by jeszcze raz przeskanowac wzrokiem pokoj, byl piekny.
-aaałćććć-krzyknelam gdy dostalam prosto z drzwi w plecy
C-przepraszam najmocniej-powiedziala dziewczyna gdzies mojego wzrostu czyli jakies 178cm,o blond wlosach do pasa i brazowych oczach-ty jestes Eliza?
-taaaak
C-Caroline, milo mi , pani w recepcji mowila ze mam z toba pokoj.Wyglada na to ze przez najblizszy rok bedziemy razem mieszkac,zajelas juz lozko ?-o ja cieeee ale ona gadatliwa, widze ze bede miala wesolo
-wlasciwie to nie, obojetne mi to
Caroline wziela lozko blizej drzwi, ja mialam od okna, nawet to i lepiej bo bede miala blisko na taras by wysc na pecika-pomyslalam
Poszlysmy do kuchni by zrobic sobie kolacje, kazde pietro mialo swoja kuchnie i swoja jadalnie, byly zamykane na klucz, ale ze na pietrze bylo 30 pokoi to i ludzi w kuchni bylo od groma. Zrobilysmy sobie kolacje i poszlysmy usiasc do jednego z wielu stolow ostawionych obok kuchni w jadalni.Juz mialam zaczac jesc,ale gdy zobaczylam kto idzie odechcialo mi sie.To byla ta 4 debili, weszli smiejac sie z byle gowienka.
-ooo,panna ktora ukradla nam pokoj tu siedzi,mozna sie dosciasc?-zapytal dosc ironicznie chlopak w farbowanych blond wlosach
-nieee?!- odpowiedzialam dosc glupim tonem
-daj spokoj Niall.on zartowal-powiedzial ten sciety na jezyka- z zerem nie siadamy- wysyczal mi do ucha przechodzac do stolika obok
C- znasz Zayna, Liama,Harrego i Niall ?- zapytala zdziwiona
- te dupki podstawili mi noge przy recepcji bo chcieli nasz pokoj
C- nie zadzieraj z nimi , wiem ze na pewno dwoch z nich to wilkolaki a reszta to chyba wampiry jak dobrze czuje
- a co ty medium ?- usmiechnelam sie
C-jestem czarownica-powiedziaa z duma
poszlysmy do naszego pokoju, Caroline opowiedziala mi o sobie, dowiedzialam sie ze jest spokrewniona z rodem z ktorym i ja bylam spokrewniona to byl rod Motei,ale o nim napisze w innej czesci. Caroline byla juz bardzo doswiadczona czarownica, znala wiekszosc zaklec bialej magii i troche czarnej ale tej nigdy nie uzywala.Nasza rozmowe przerwal moj brat ktory wparowal do pokoju z jednym z tych dupkow.
L-to wlasnie moja siostra Eliza-powiedzial-a to jest Zayn Malik, mam z nim pokoj
Z- czesc Eliza-powiedzial z szyderczym usmiechem na twarzy i poruszal brwiami
Dobrze wiedzial ze to ja mam ten pokoj, zrobil to specjalnie przychodzac do nas. Pewnie gdy Lou powiedzial ze ma siostre ktora mieszka w tym pokoju to  powiedzial ze chce mnie poznac
-jaki macie pokoj Louis?- zapytalam
L-ja Zayn i Josh mamy 513,Chris ma z kumplami Zayna
Z-rozdzielili nas bo twoj tata zazyczyl sobie najlepszy pokoj dla ciebie
-jestem zmeczona-dalam buziaka bratu -dobranoc-wytrzeszczylam oczy patrzac na Zayna, po chwili wyszli.
C-masz jakies moce?-zapytala
-tak, ale nie moge teraz o nich mowic
C- rozumiem,poczekam az mi zaufaszprzytulila mnie
-dziemy spac?
C-tak
Poszlam jeszcze zapalic na taras.
Z-dobry wieczor,nie wiedzialam ze palisz-powiedzial Zayn siedzacy na tarasowym krzesle
-wielu rzeczy o mnie nie wiesz
Z-np?-usmiechnal sie
-ze nienawidze takich dupkow jak Ty
Chlopak zgasil peta i poszedl do siebie, ja dokonczylam i zrobilam to samo. Poszlam sie wykapac i polozylam sie w swoim wygodnym wyrku,szybko zasnelam.

kolejny dzien, rozpoczecie roku
-ughhhh- jeknelam i wzielam Caroline by wyjsc do szkoly polaczonej z internatem korytarzem na rozpoczecie roku szkolnego .Bylysmy juz spoznione, wiec musialysmy biec.
Ubrali nas w mundurki,biale bluzki z herbem szkoly, czarne spodniczki i czarne kamizelki,chlopcy miei miec czarne galowe spodnie i biale koszule z herbem szkoly.
D-witam was w naszej szkole.Spedzicie tu 3 lata.Podzielilismy was na klasy pierwsze bo szkola dopiero zaczyna swoja kadencje, klasy beda wiekowe i umiejetnosciowe dlsa tych kttorzy juz cos potrafia.Za dwa tyg. wybierzecie przewodniczacego i przewodniczaca szkoly.Zaraz po rozpoczeciu kazdy pojdzie do swojej klasy i zajmie lawke 3 osobowa na miejscu gdzie bedzie wasze imie i nazwisko, w takim skladzie siedzicie do konca roku, jest to niezmienne.-stanowczo zakonczyl
Poszlismy do swoich klas, Caroline byla w umiejetnosciowej tak jak ja i Lou ale cala nasz trojka byla w roznych klasach, ja bylam w A.Super-pomyslalam i udalam sie do sali gdzie czekala juz cala klasa.Gdy weszlam odrazu chcialam wyjsc, ta 4 dupkow byla w mojej klasie.Co za koszmar, beda mnie przedrzezniac cale 3 lata-mowilam sobie w glowie.
P-jak sie nazywasz?
-Tomlison pani profesor
P-siedzisz miedzy Liamem a Harrym ,ostatnia lawka pod oknem.
Co?!!!JA!! z nimi ? mam z nimi siedziec rok czasu ?Na dodatek przed nami siedzieli Niall , Zayn i ktos tam jeszcze.Twardo zacisnelam zeby i udalam sie do lawki .
L-prosze ofiaro losu-szepnal i odsunal sie bym weszla miedzy nich
-zamknij pysk psie
H-jestem Harry , a Ty to siostra Lou ? wspolczuje mu takiej siostry
P- Pani Tomlinson i pan Styles, macie obok siebie pokoje to umowcie sie na randke tam-dzieki Bogu odezwala sie i ich uciszyla bo  chyba bym ich pogryzla.Zapowiadal mi sie dlugi,przykry i meczacy rok szkolny w towarzystkie czworki dosc przystojnych kretynow ktorzy zamierzali mnie zniszczyc tylko za to ze dostalam ich pokoj. Co za absurd.

Bohaterowie

Eliza Tomlinson wraz z bratem Louisem i jego dwoma kumplami jada do szkoly dla nadprzyrodzonych istot, sami sa wapirami.Od pierwszych chwil w szkole Eliza podpada czworce chlopakow stajacych przy recepcji,  bo zabiera im pokoj o ktory walczyli.Jakie beda losy mlodej wampirzycy ?
                                                                           Eliza Tomlinson,wampirzyca-obdarzona po urodzeniu niezwyklymi mocami. Nienawidzi Liama, Zayna i Harrego, Niall jej nie przeszkadza.
Louis Tomlinson,wampir-brat Elizy



                                                                            Liam Payne,wilkołak- nienawidzi Elizy od pierwszego dnia szkoly.
                                                                             Zayn Malik,wampir-najprzystojnieszy w szkole chlopak,ktory podoba sie Elizie
                                                                      Harry Styles,wampir-szkolny zarywacz, zawsze dostaje to czego chce.
                                                                               Niall Horan ,wilkołak-żarłok, jako jedyny nawiazuje kontakt z Eliza
Caroline-czarownica, przyjaciolka i współlokatorka Elizy