środa, 19 czerwca 2013

3

H-a temu co ?-zapytał Harry witajac sie ze mna buziakiem w policzek
-ma chyba muchy w nosie
H-chodzmy
Poszlismy na spacer,a bardziej na spacer nad basen.Harry ten wieczor mial dokladnie zaplanowany,bo przyniosl ze soba koszyk pelen jedzenia,koc i szampana.Podjedlismy troche rozmawiajac przy tym.Chlopak naprawde podobal mi sie,mial takie piekne zielone oczy ktore patrzyly na mnie caly czas, burze lokow na glowie ktore co jakis czas przeczesywal niedbale reka i ten zachrypniety glos, mrrrrr.W pewnym momencie Hazz zlapal mnie za reke i i wrzucil do basenu po czym sam wskoczyl
-Ty wariacie-zaczelam chlapac go woda
H-ale fajnie wygladasz hahaha
Zblizyl sie do mnie i juz zaraz mialo sie stac to na co czekalam gdy przylapal nas woźny
W- co to ma byc?wynocha z wody
Zaprowadzil nas do opiekuna a ten dal nam kare w kozie na 3godz.
Mimio kary humory nam dopisywaly i wyglupialismy sie bez przerwy.Siedzielismy w szałerku na narzedzia
-to jest koza? meeeeeee- wybuchlismy smiechem
Dochodzila12 w nocy a po nas nikt nie przyszedl,zaczynalo mi byc zimno bo bylam przemoczona.
H-moze zadzwonie po Zayna?
-swietny pomysl
Harry zadzwonil, ale Zayn nie przyszedl sam tylko z Liamem.
L-nie mylilem sie co do ciebie, jestes dziwkąMogliscie wybrac inne miejsce na schadzki
-sluchaj popaprancu,jesli jestes zwyczajnie zazdrosny to to powiedz i mnie nie obrazaj
L-zazdrosny?moze o Ciebie? tAKICH jak ty w burdelach na pęczki
Z-ah Liam zamknij kurwa morde, wkurwiasz mnie ,jestes nudny
-pojde juz, narazie-Hazzie i Zaynowi dalam po buziaku w policzek i poszlam.
C-gdzies ty byla caly dzien ? Louis co chwile tu przychodzil
-dluga historia,ide do niego, zaraz wracam
Zapukalam do brata i weszlam.
-melduje ze zyje-powiedzialam uhahana
Lo-jestes normalna? gdzie bylas do cholery-krzyknal:(
-pierw w szkole,potem z Liamem, potem z Harrym w kozie i teraz wrocilam, padam na żuchwę ide spac
Lo- Eliz ja cie prosze, uwazaj na siebie i mow do cholery gdzie wychodzisz bo sie martwie i panuj nas mocami nie pokazuj ich bo ojciec...-przerwalam mu bo nie chcialam by kolejny raz sie powtarzal
-wiem, wiem ,wiem ,dobranoc braciszku, bardzo cie kocham-musialam wyjsc bo Zayn wlasnie wrocil a glupio bylo mi patrzec na niego gdy dopiero co jego przyjaciel wyzwal mnie od dziwek.


                      ***
kilka dni pozniej
C-a wiec kto to Motei-zapytala moja mala czarownica.Od momentu mojego przyjazdu,gdy tylko ja poznalam czulam ze sie zaprzyjaznimy, bylysmy niemalze nierozlaczne.
-Motei to ród pierwotnych,to pod nich powstal gatunek wampira i wilkołaka.Sa najsilniejszymi istotami na ziemii.W sumie Motei jest trzech,Vano,Mar i Sjera.Prawie 1400 lat temu Vano był smiertelnie chory, byl jeszcze czlowiekiem.Jak sie domyslasz aptek nie bylo,ale byly czarownice a dokladnie chodzi mo te jedna, najpoterzniejsza Abby,byla to kuzynka braci Motei.Z racji ,ze Vano byl smiertelnie chory kazal na sobie wyprobowac nowe zaklecie Abby.Cala czworka byla pewna ze ono nie zadziala.Zadzialalo.Abby stworzyła Hybrydę,byl to w dzien wampir(wygladajacy jak czlowiek, mowiacy jak czlowiek,z niewiarygodna sila i szybkoscia,pijacy krew ludzka i zwierzeca) i w nocy  wilkolak(czlowiek ktory potrafi przemienicc sie w wilka,byl wtedy grozny dla ludzi i zwierzat,atakuje w morderczym szale).Po latach udoskonalila zaklecie i wampir mogl przemieniac sie w wilkolaka kiedy tylko chcial.Vano kolejno przemienil Mara i Sjera.Oni utworzyli rody wampirow i wilkolakow,rasy te jednak nie dogadywaly sie i wolaly schodzic sobie z drogi.
C-co cie z nimi laczy ?-zapytala
-ja i Louis jestesmy dziecmi Mar'a-oczy Caroline zablysly w niewyobrazalny sposob
C-czemu macie inne nazwisko ?
-to nazwisko mamy, nie chcemy byc rozpoznawani, to dla nas zagrozenie.Ojciec przemienil matke w wampira dwa lata po swojej przemianie. Dzieki Abby mama nas urodzila jako ludzi ale warunkiem bylo przemienienie nas w danym roku.Nie wiem jakich czarow uzywala Abby ale bez watpienia byla tpo czarna magia. Rodzice nie starzeja sie juz, my z Louisem do 35 bedziemy sie starzec potem sie to zatrzyma.Wiesz ze jestem moja rodzina? Dalsza ale jestes, posiadasz po Abby ogromne moce, niewyobrazalnie wielkie.
C- jestem pod wrazeniem, a czy w szkole wiedza?
-dyrektor nauczycielki i opiekunowie.Z tym ze ojciec kazal normalnie mnie traktowac, nie chcialam by mnie wyrozniano, jestem taka sama jak inni.Wyslali nas tu bo przeginalismy z Lou i impezowalismy.
C-jakie masz moce?
-potrafie czytac w myslach, sprawiac bol, hipnotyzowac, zamieniac sie w zwierzeta, ochraniac siebie i bliskich tarcza i zaglusdzac czyjes mysli
C- ty potraktowalas Liama na boisku bolem ?
- tak
C- wiesz jaka moc posiadasz? jest ogromna
- wiem , nie moge z niej korzystac, moja tata ma o wiele wiecej mocy niz ja i odrazu wie co zrobilam, zakazal mi
C-dlaczego?
-nadurzywalam mocy
C- po tym co mi powiedzialas nie zasne, ale tak sie ciesze ze lacza nas wiezy krwi
- i ja tez -przytulilysmy sie a juz po chwili kazda z nas lezala w swoim lozku.

                                           ***
Poniedzialek , nastepnego dnia.
Pierwszy dzien pazdzirnika.Jak zwykle nie moglam zwlec sie z lozka, Caroline miala juz to opanowane i przykladala mi wtedy torebke krwi do ust.No momencie wstalam i bylam gotowa do szkoly.Mialam jeszcze do zalatwienia jedna rzecz-zadzwonic do ojca.
t-tak kochanie?
-czesc tatusiu,mam prosbe
t-tak ?
- Malik,Payne,Horan,Styles-ktory z nich jest wampirem ?
t-Malik i Styles,po co ci to ? przeskrobalas cos tak ?
-nie nie, tak pytam
t- za pare dni zlozymy Ci z wujami wizyte w szkole
-dobrze tatusiu, do zobaczenia, kocham Cie
t-a ja ciebie, milego poniedzialku-Na pewno w towarzystkie Liama bedzie cholernie mily.Za pare dni przyjada i wyda sie wszystko zapewne.Poszlam na lekcje.
-20 min spoznienia pani Tomlinson
- przepraszam tata dzwonil i musialam porozmawiac
- a to nie bylo tematu,siadaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz