środa, 19 czerwca 2013

4

Oczami Liama.
Gdy weszla odrazu odechcialo mi sie calegpo dnia.Jeszcze te jej 'tata dzwonil...'kim do diabla byl jej tata, prezydentem ?Mogla robic co chiala i uchodzilo jej to na sucho.Gdy weszla do lawki powitrala sie buziakami w policzek z Hazza, Niallerem i Zaynem a mnie nie zauwazyla. Nawet ladnie pachnialo, jak poranek-brrrr o czym ja mysle, przeciez jej nienawidze-pomyslalem.W dodatku tego dnia mielismy te cholerne zebranie samorzaduczy tylko ja i ona sami przez 3 zasrane godziny. Postanowilem uprzykrzyc jej dzien, byla taka radosna gdy weszla ze mnie to rozwscieczylo.
-przesun sie kobieto lekkich obyczajow-burknalem do niej
E-przestan warczec wilczku, a tak nawiasem to smierdzisz mokrym kundlem-powiedziala
-ty mala suko,zobaczymy na zebraniu
Co jak co ale nie bedzie obrazac mnie ani mojej rasy. Kochalem byc wilkiem, swoja droga skad to wiedziala? Dzien minal szybko i nadszedl czas katorgi z pusta dziwka, ktorej nienawidzilem.Nadeszla godzina 15m, godzina meczarni.Szedlem na zebranie z ta szmata.Juxz mialem wchodzic do klasy gdy ta mala sudyra zwinnie przecisnela sie przez futryne dzwi od klasy.Podstawilem jej noge i upadla.Upsss, jak mi przykro.
E- jestes chory ?-odwrocila sie a z jej ust leciala dosc mocno krew
-Eliza przepraszam - nie chialem zrobic jej krzywdy tylko psotę
E- prosze cie , daj mi juz spokoj, ja nic wiecej od ciebie nie oczekuje, przestan mnie zauwazac, ja zrobie to samo.odpekajmy swoje i sie rozejdzmy, tylko o tym marze-powiedziala z oczami pelnymi lez.
Bylo mi jej zal,krew saczyla sie caly czas z jej wargi, ktora przegryzla upadajac.Mialas wyjatkowo smutna mine.Tym razem przesadzilem , wiedzialem o tym doskonale.Gdy szla do lawki chwicilem ją za reke odwrocila sie a blekit jej oczu calkowicie opanowal moj umysl.
                                      ***
-czego chcesz-krzyknelam
L-przepraszam Elizo, ja nie chcialem cie skrzywdzic
- wiesz ja myslalam ze jestes inny, ostatnio na zajeciach a dokladnie na tych pierwszych byles innym chlopakiem, ktorego zaczynalam lubic,byles wrecz kochany ale potem znowu zaczales mnie wyzywac a dzis podpieczetowales tylko to co o tobie myslalam , jestes dupkiem.Dziekuje Ci zniecheciles mnie do siebie jeszcze bardziej
L-ale ja naprawde-przerwalam mu w pol zdania
-milcz!,robmy swoje,jeste umowiona
L- z Harrym?
-a co znowu mnie uderzysz?
L- nie- spuscil glowe a ja poszlam do lawki pod oknem
Zaczelismy poprostu robic swoje poprostu bedac w ciszy.Nie chialam juz miec z nim nic wspolnego, ciagle mnie ranilPrzez ostatni czas naprawde zaczynalam go lubic ale tego dnia przegial,zbieraly mi sie lzy w oczach by zaraz zaczac splywac po moich policzkach.Odwrocilam glowe do okna bo nie chcialam by on widzial moje lzy.Dlaczego ja? Ja zawsze bylam dla wszystkich milusia, nikomu nie dogryzlam (chyba ze chodzi o podgryzanie to przez grzecznosc nie zaprzecze ze nikogo nie podgryzalam  bo bym sklamala).Siedzialam jakl zebrak w ostatniej lawce i plakalam, lzy kapaly na moj zeszyt lezacy na lawce.Chcialam byc jak najdalej jego i jego glupich zartow.Tak beczalam ze nie zauwazylam ze chlopak podszedl do mojej lawki i kucnal naprzeciw mnie.
L- a moze zoragnizujemy bal ?
- co ?- nie obchodzilo mnie co mowi, lza kapnela znow o zeszyta a on zauwazyl ze placze
L-Elizkaaaaaa, co Ci jest?nie placz prosze - powiedzial cichyb spokojnym glosikiem
-nic sie nie stalom, mam alergie na pylki
                                         ***
Liam.
-przeciez jest pazdziernik i nic nie pyli-cos mi tu krecila
E- ahh daj mi spokoj-powiedziala podciagajac nosem
Bylo mi zle, wiedzialem ze z mojego powodu placze. Jej placz sprawial ze serce mi pekalo coraz bardziej z kazda sekunda patrzenia na nia.Co sie ze mna do cholery dzieje?Przeciez ja jej nawet nie lubie , czemu mnie to rusza?dlaczego od srodka czuje sie ohydnie?-pomyslalem.Gaaah, nie moglem na nia dluzej patrzec, wyszedlem z sali i szybkim krokiem udalem sie do pokoju
-idz do niej-krzyknalem do Harrego.Wyszedl. Wiedzialem ze ani on ani Malik nie byli dla niej, byli psami na baby a ona byla taka delikatna.Wewnetrzny glos mowil mi ze mam do niej wrocic ale mozg co innego.Usiadlem sie, po chwili wstalem , poszedlem do Louisa.
-jest Malik?
Lo-nie
- to dobrzeja do Ciebie.Co najbardziej lubi twoja siostra?
Lo-a czemu pytasz?
-troche sobie przeskrobalem u niej i chcialbym to naprawic
Lo-powiem tak ona lubi minimalizm i romantyzm  musisz sam cos wymyslec bo ja jestem tylko jej bratem
-dzieki bro, troche mi pomogles
Wyszedlem ze szkoly i pojechalem na miasto, kupilem bukiet czerwonych roz, wielkiego misia, czekoladki i truskawki.Wrocilem do szkoly i zanioslem to do pokoju Elizy, w srodku byla Caroline ale powiedziala ze jej nie powiem ze bylem i zostawilem na lozku niespodzianke.Wyszedlem tak aby nikt mnie nie zauwazyl.
                                     ***
Spotkanie z Harrym tego dnia nie bylo najlepszym pomyslem , bylam zla na Liama i nic mi juz nie wychodzilo od czasu tej akcji w klasie.Lezelismy na trawie i oberwowalismy chmury na niebieskim niebie oraz spadajace z drzew liscie .Chlopak caly czas trzymal mnie za reke, w pewnym momencie przysunal sie blizej i musnal mnie delikatnie ustami, by po chwili zaczac calowac mnie namietnie,odwzajemnilam to chociaz nie podobalo mi sie to uczucie, inaczej wyobrazalam sobie pierwszy pocalunek.Myslalam ze bedzie to bardziej ekscytujace uczucie ale sie mylilam. Harry troche sie zagalopowal bo jego reka stanowczo wedrowala w strone moich majtek,zatrzymalam ją.
-co ty kurwa wyprawiasz?-krzyknelam?
H-chcialem bys sie przyjemnie poczula
-pfff, ale z Ciebie dupek-wstalam i poszlam do internatu.Gdy weszlam do pokoju na moim lozku lezal bukiet roz, czekoladki, truskawki i wielki mis.A no ja juz wiedzialam od kogo byl wiec udalam sie do pokoju 515,wparowalam bez pukania, siedzial w nim Liam i Niall.Spojrzeli na mnie zdziwieni.
-powiedz mu ze w dupe ma sobie wsadzic te prezenty
L-ale-przerwalam mu
-żegnam



Caroline spogladala na mnie spod byka tak jakbym jej cos zlego zrobila,opowiedzialam jej o Harrym i o tym co znalazlam w pokoju na lozku.zdawala sie mnie nie sluchac i byla chyba na mnie zla .Mialam w tej chwili wszystkiego dosyc i dalej ciagnelam swoj monolog gdy ta mi przerwala
C- ale ty jestes slepa to nie od Harrego!-krzyknela
- a od kogo ?
C- od Liama, widzialam jak to przyniosl, siedzialam tu-wykrzyczala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz